Ojciec z Mississaugi sam odnalazł kierowcę, który uciekł po potrąceniu jego 13-letniego syna przy szkole

bejsment.com 2 godzin temu

Mieszkaniec Mississaugi twierdzi, iż sam musiał namierzyć kierowcę, który odjechał po potrąceniu jego 13-letniego syna. Jak podkreśla, zdecydował się działać z powodu – jego zdaniem – zbyt powolnych działań policji.
Do zdarzenia doszło 8 września rano, gdy 13-letni syn Syeda Saeeda i jego 11-letnia córka zmierzali w stronę Erin Centre Middle School.
Według Saeeda, gdy dzieci przechodziły przez skrzyżowanie Tenth Line West i Perennial Drive, skręcająca w lewo Toyota Sienna uderzyła chłopca, wyrzucając go kilka metrów, po czym upadł na pasach.
„Byli w szoku, całkowicie przestraszeni” – mówi ojciec. „Mój 13-letni syn nie wiedział, co robić. Był zdenerwowany i zdezorientowany, po czym zerwał się i uciekł do domu”.
Nagranie wideo pokazuje moment wypadku: chłopiec wchodzi na pasy, minivan skręca, następuje uderzenie i chłopiec wypada z kadru. Kierowca zwalnia na moment, ale po chwili odjeżdża.
Nastolatek odniósł niegroźne obrażenia i zgubił okulary.

Ojciec prowadzi prywatne dochodzenie
Saeed, ojciec czwórki dzieci, wyjaśnia, iż rodzina mieszka w okolicy od ponad roku, a droga do szkoły zajmuje jego dzieciom kilka minut.
„Moja córka była obok niego, też przecież nieletnia. Myślała tylko o bracie. Oboje nie wiedzieli, jak zareagować” – dodaje.
Choć świadkowie i kamery zarejestrowały zdarzenie, brakowało nagrania z numerami rejestracyjnymi. Saeed mówi, iż policja doradziła mu sprawdzanie warsztatów, ale sprawa nie posuwała się do przodu.

Zrezygnowany rozpoczął własne poszukiwania – chodził od drzwi do drzwi i prosił o nagrania. Ostatecznie, z pomocą znajomych, udało mu się ustalić kierowcę, samochód i tablice.
Udostępnione przez niego nagranie pokazuje konfrontację z kierowcą pod drzwiami domu. Mężczyzna przyznaje, iż potrącił chłopca, twierdząc, iż odjechał dopiero po upewnieniu się, iż chłopiec sygnalizował, iż nic mu nie jest. Zapewnia też, iż zadzwonił do szkoły, by upewnić się, iż dziecko nie odniosło obrażeń.
Na innym nagraniu widać zaparkowaną niebieską Siennę z uszkodzoną maską nad tablicą rejestracyjną.

Stanowisko policji
Saeed przekazał te dowody funkcjonariuszom w środę. Policja Peel potwierdziła, iż prowadzi postępowanie, choć na razie nikogo nie zatrzymano.
„Choć chłopiec nie odniósł poważnych obrażeń, zdajemy sobie sprawę z traumy, jaką przeżywa on i jego rodzina. Naszym celem jest wsparcie i pociągnięcie sprawcy do odpowiedzialności” – podała policja w oświadczeniu.
Dodano, iż początkowe działania były opóźnione z powodu „nietypowo dużej liczby zgłoszeń priorytetowych”.

Policja podkreśla, iż utrzymuje kontakt z rodziną, ale Saeed zaznacza, iż od początku miał poczucie, iż sprawa nie jest traktowana poważnie – w poniedziałek choćby nie nadano jej numeru.
„Myślałem, iż gdy chodzi o dziecko, sprawa będzie potraktowana priorytetowo. Tymczasem nie widziałem reakcji” – mówi w rozmowie z CTV News.
Policja Peel w kolejnym komunikacie przypomniała, iż rodzice nie powinni prowadzić prywatnych dochodzeń.
„Samodzielne zbieranie informacji może zaszkodzić śledztwu, ostrzec sprawcę czy doprowadzić do zatarcia śladów. A bezpośrednie konfrontacje mogą stwarzać zagrożenie” – wyjaśnia konst. Tyler Bell-Morena.
Dodał, iż dzieci trzeba uczyć, aby zawsze zgłaszały takie incydenty, a kierowcy – aby w każdej sytuacji pozostali na miejscu i wezwali pomoc.

Rosnące obawy o bezpieczeństwo przy szkołach
Ten wypadek to kolejne groźne zdarzenie w rejonie szkół w GTA. W maju 15-latek został ciężko ranny, gdy auto uderzyło w niego na parkingu szkolnym – nagranie pokazywało rower zaklinowany pod SUV-em.
Policja od miesięcy apeluje do kierowców o ostrożność w strefach szkolnych i zapowiada wzmożone kontrole prędkości.
Jednak działacze uważają, iż same apele to za mało. – „Takie incydenty pokazują, jak narażone są dzieci. Potrzebne są rozwiązania infrastrukturalne: wyniesione przejścia, szersze krawężniki, zmiany, które wymuszą na kierowcach wolniejszą jazdę” – mówi Jess Spieker z Friends and Families for Safe Streets, sama potrącona 10 lat temu przez auto skręcające w lewo.
Najnowsze badanie CAA South Central Ontario wykazało, iż aż 63 proc. rodziców uznaje strefy szkolne za „bardzo niebezpieczne” – to wzrost o 12 proc. w porównaniu z rokiem 2023.

Dla Saeeda ta sytuacja całkowicie zmieniła codzienną rutynę.
„Każdego dnia trzymamy dzieci za ręce, by upewnić się, iż są bezpieczne. Wokół panuje ogromny strach” – mówi.
Dodaje, iż od dzisiaj nie pozwoli im iść samym, choćby jeżeli oznacza to spóźnienie do szkoły: „Albo odprowadzę je pieszo, albo zawiozę. To już konieczność”.

Idź do oryginalnego materiału