Wtorkowy wieczór na drodze S7 w pobliżu Olsztynka zakończył się zatrzymaniem 28-letniego kierowcy scanii, który naruszył szereg przepisów. Łączna kwota mandatów za wykroczenia wyniosła ponad 20 tysięcy złotych, jednak mężczyzna odmówił ich przyjęcia. Sprawa trafiła do sądu, a odpowiedzialności nie uniknie również jego pracodawca.
Zatrzymanie pełne niespodzianek
17 grudnia 2024 roku około godz. 18 policjanci z olsztyńskiej drogówki zatrzymali do kontroli ciężarówkę z naczepą. Już w trakcie wstępnych oględzin okazało się, iż pojazd jest w fatalnym stanie technicznym: rozbity reflektor, niesprawne światła, usterka systemu ABS oraz niepoprawnie działający ogranicznik prędkości to tylko początek listy problemów.
Kolejne nieprawidłowości wyszły na jaw podczas kontroli dokumentów. Tachograf nie miał ważnego przeglądu, a dowód rejestracyjny naczepy został zatrzymany pół roku wcześniej.
Naruszenia na dużą skalę
Najpoważniejsze zarzuty dotyczą jednak czasu pracy kierowcy. Policjanci ustalili, iż w ciągu ostatnich 28 dni 28-latek aż 30 razy złamał przepisy dotyczące odpoczynku i czasu prowadzenia pojazdu. Takie naruszenia mogą prowadzić do poważnych zagrożeń na drodze, dlatego traktowane są z pełną surowością.
Odmowa mandatów i sądowy finał
Za wszystkie przewinienia kierowcy zaproponowano mandaty karne na łączną kwotę ponad 20 tysięcy złotych. Mężczyzna skorzystał jednak z prawa do odmowy ich przyjęcia, co oznacza, iż sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Nie tylko kierowca będzie musiał tłumaczyć się przed wymiarem sprawiedliwości. Policja zapowiedziała także działania wobec pracodawcy 28-latka, który dopuścił do użytkowania pojazdu w takim stanie oraz naruszania przepisów dotyczących czasu pracy.
źródło: KWP Olsztyn