W 2024 roku wchodzą w życie nowe przepisy i zmiany w prawie, o których kierowcy powinni szczególnie pamiętać. Nie tylko, gdy przyjdzie im do głowy prowadzić samochód po wypiciu alkoholu, ale także, gdy… będą tankowali auto na stacji. Albo je rejestrowali.
Nowy Rok to zmiany. Nie tylko te, które obiecujemy sobie sami (zacznę uprawiać więcej sportu, zrzucę kilka kilogramów etc.), ale także zmiany w przepisach ruchu drogowego. Nie wyłączając tych dotyczących kierowców. Warto je znać, bo niewiedza może zakończyć się nie tylko karami liczonymi w tysiącach złotych, ale choćby konfiskatą samochodu.
Zmiany dla kierowców: nowe paliwo E10
Od 1 stycznia 2024 r. stacje paliw nie mogą już zaopatrywać się w tradycyjną benzynę 95-oktanową, ale jedynie w nową E10. Ta co prawda przez cały czas ma 95 oktanów, ale jednocześnie 10 proc. domieszki biokomponentów. Właścicieli samochodów wyprodukowanych po 2002 r. nie musi to martwić (poza nielicznymi wyjątkami), bo ich auta są w zdecydowanej większości technologicznie przystosowane do spalania takiej mieszanki. W trudniejszej sytuacji są właściciele starszych pojazdów i wybranych modeli produkowanych również po 2002 r. (np. niektórych Audi A4 aż do 2008 r.). Oni, zamiast E10, powinni tankować do swoich samochodów droższą benzynę 98-oktanową.
Jak sprawdzić, czy nasz samochód „strawi” E10 bez skutków ubocznych? Wystarczy wejść na stronę e10.klimat.gov.pl i tam podać markę i model naszego auta oraz rok jego produkcji. Wówczas rozwinie nam się lista z wersjami silnikowymi i informacją, które z nich są, a które nie są przystosowane do spalania E10.
Co ciekawe, Kia jest jednym z nielicznych producentów, który nie stosuje w kontekście E10 żadnych ograniczeń. Nowe paliwo można wlać do baku każdego modelu marki, choćby do Sportage’a z 1995 r.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego 2024: wyższe kary za brak OC
Brak obowiązkowej polisy ubezpieczeniowej jest karalny od lat. Wysokość kary jest uzależniona od wysokości pensji minimalnej, a ta od 1 stycznia 2024 roku wyniesie 4242 zł. To oznacza, iż właściciel auta, który spóźnił się z jego ubezpieczeniem, zapłaci za jego brak:
- 1700 zł (opóźnienie do 3 dni)
- 4242 zł (od 4 do 14 dni)
- 8484 zł (powyżej 14 dni)
„Wymiganie się” od kary jest w zasadzie niemożliwe, bo nakładana jest ona z automatu – wszystkie dane o polisach znajdują się w centralnej bazie, do której dostęp mają wszyscy ubezpieczyciele i Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Odwołanie się od kary jest bardzo trudne. Trzeba udowodnić, iż nie zapłaciliśmy polisy z jakichś ważnych powodów. Ale nie wystarczy nasze słowo czy zwykłe pismo. Trzeba przedstawić dokumentację, iż np. byliśmy w szpitalu i nie mieliśmy fizycznie możliwości wykupić nowej polisy.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego: pijani kierowcy stracą samochody
Ten przepis zapowiadany był od dawna i budził mnóstwo kontrowersji. W końcu jednak wejdzie w życie, dokładnie 14 marca. Od tej daty obligatoryjnie samochody konfiskowane będą kierowcom, którzy zostaną złapani na prowadzeniu pojazdu mając powyżej 1,5 promila alkoholu. Procedura wyglądała będzie tak:
- Pojazd zostanie tymczasowo zatrzymany przez policję na okres do 7 dni
- Samochód zabezpieczy prokuratura
- Sąd orzeknie przepadek pojazdu
Możliwe będzie odstąpienie od orzeczenia konfiskaty w wyjątkowych i dobrze uzasadnionych przypadkach. o ile pijany kierowca spowoduje wypadek, to utraci samochód już w momencie, gdy wydmucha więcej niż 1 promil (0,5 mg/dm3).
Konfiskata pojazdu grozi również tym, którzy będą mieli w organizmie mniejszą zawartość alkoholu – od 0,5 do 1 promila. Nie będzie ona jednak obligatoryjna. o ile spowodują w takim stanie wypadek, to o ewentualnym przepadku ich auta decydował będzie sąd. Definitywnie natomiast auta mają tracić kierowcy, którzy zostali przyłapani na recydywie, czyli popełnili przestępstwo jazdy w stanie nietrzeźwości po raz kolejny w ciągu dwóch lat.
A co w sytuacji, gdy samochód, który prowadził pijany, nie należy do niego, a jest np. leasingowany, pożyczony albo ma współwłaściciela? Wówczas zasada konfiskaty mienia nie obowiązuje, ale stosuje się tzw. przepadek równowartości pojazdu orzekany przez sąd. Mówiąc krótko, kierujący będzie musiał zapłacić na rzecz Skarbu Państwa kwotę będącą równowartością ceny samochodu.
Sąd nie będzie mógł orzec konfiskaty ani przepadku równowartości pojazdu tylko w jednej sytuacji – „jeśli sprawca prowadził niestanowiący jego własności pojazd mechaniczny, wykonując czynności zawodowe lub służbowe polegające na prowadzeniu pojazdu na rzecz pracodawcy”.
Zmiany dla kierowców: jak nie zarejestrujesz, to zapłacisz
Dotychczas kupując samochód używany wystarczyło poinformować odpowiedni urząd o jego nabyciu. Nie trzeba było pojazdu od razu przerejestrować, niektórzy jeździli na „starych papierach” miesiącami, a choćby latami. Od 1 stycznia 2024 r. przerejestrowanie samochodu jest obowiązkowe – trzeba to zrobić w ciągu 30 dni od momentu nabycia auta (czyli daty widniejącej na umowie sprzedaży lub fakturze). o ile spóźnimy się choćby jeden dzień, zapłacimy 500 zł kary administracyjnej, Bez względu na to, czy auto kupione zostało w Polsce, czy sprowadzone z zagranicy. Przedsiębiorcy zajmujący się pośrednictwem sprzedaży zapłacą jeszcze więcej, bo 1000 zł, ale oni mają dłuższy czas na przerejestrowanie auta – 90 dni.
Kary mogą okazać się jeszcze dotkliwsze, o ile będziemy czekali z przerejestrowaniem pojazdu dłużej niż 180 dni. Wówczas zapłacimy od 1000 do 2000 zł. Pamiętać też należy o obowiązku poinformowania Urzędu Komunikacji o zbyciu pojazdu – niedopełnienie tej formalności może skutkować nałożeniem na nas 250 zł kary.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego: znikną „martwe dusze”
4 czerwca 2024 roku z Centralnej Ewidencji Pojazdów automatycznie wyrejestrowane zostaną pojazdy, które nie posiadają badania technicznego i polisy OC od co najmniej 10 lat. Ma to pomóc oczyścić i uporządkować statystyki, w których przez cały czas figurują setki tysięcy pojazdów, które zniknęły z dróg, ale oficjalnie nikt ich nie wyrejestrował.
Jak widać, zmian dla kierowców w 2024 roku nie jest dużo, ale za to nieświadomość którejś z nich może okazać się dość bolesna dla naszego portfela. Osobiście uważam, iż z niektórymi zmianami powinny iść także ułatwienia dla kierowców – na przykład możliwość załatwienia formalności związanych z przerejestrowaniem samochodu on-line. Niestety, póki co jest to niemożliwe i trzeba się osobiście pofatygować do Urzędu Komunikacji i spędzić choćby kilka godzin w kolejce. Cieszy mnie natomiast coraz surowsze podejście do kwestii pijanych za kółkiem. Już dotychczasowe działania przyniosły dobre rezultaty – liczba wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców spadła z niemal 5 tys. w roku 2011 do 2,2 tys. w roku 2022. Tę liczbę powinniśmy jednak ograniczyć do zera. I mam nadzieję, iż groźba utraty auta w tym pomoże.