Dwie osoby zginęły po tym, jak helikopter rozbił się na barce na rzece Missisipi (USA). Funkcjonariusze z Alton Police Department przekazali, iż w momencie katastrofy na statku nikogo nie było. Wszczęto postępowanie wyjaśniające przyczyny wypadku.
Tragiczny wypadek na Missisipi. Na barkę spadł helikopter
Do tragedii doszło w czwartek po godzinie 11:00 czasu lokalnego (18:00 czasu polskiego) w pobliżu East Alton w stanie Illinois. Jak poinformowała Federalna Administracja Lotnictwa w barkę na rzece Missisipi uderzył helikopter.
Illinois. Helikopter runął na barkę
Dallas Thompson z Missouri State Highway Patrol potwierdził, iż dwie osoby znajdujące się w samolocie zginęły. Policjanci z Alton Police Department przekazali, iż nie zgłoszono innych ofiar lub rannych. W momencie wypadku na barce nikogo nie było.
ZOBACZ: Pijany pilot za sterami samolotu. 41-latka zatrzymano na lotnisku
Jak poinformował Rick Pender, szef straży pożarnej Rivers Pointe, helikopter uderzył w linię energetyczną nad barką. Maszyna oraz zerwane linie runęły na pokład i spowodowały pożar. Ogień został gwałtownie opanowany i ugaszony.
Na miejsce wypadku dotarli strażacy, pogotowie ratunkowe i funkcjonariusze policji. Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) i Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) przeprowadzą dochodzenie w sprawie wypadku.
ZOBACZ: Ukraińcy uderzyli na Krymie. Trafionych pięć rosyjskich samolotów
Przedstawiciele NTSB mają dotrzeć na miejsce w piątek. W mediach zaapelowano, aby osoby będące świadkami zdarzenia, lub posiadające nagrania, zgłosiły się na policję.
Rzeka została zamknięta dla żeglugi handlowej. Policjanci poinformowali, iż most Clarka na rzece Missisipi także został zamknięty na nieokreślony czas.
