REKLAMA
To cud, iż córka przeżyła. Ma złamany kręgosłup, kość piszczelową, kość ramienną, obojczyk, miednicę i doznała wstrząśnienia mózgu. (...) Do dziś ma jeszcze druty w ciele, bo był problem ze zrostem nogi i dopiero w kwietniu będą jej teraz wyciągać drutowanie z kości piszczelowej i ramienia. Z kręgosłupa wyciągną może pod koniec roku…- powiedział cytowany przez portal brd24.pl Dariusz Stec, ojciec dziewczyny. Dodał też, iż córka spędziła kilka tygodni w szpitalu, później czekała ją długa rehabilitacja. To wszystko sprawiło, iż musiała przez jakiś czas korzystać ze zdalnego nauczania.
Zobacz wideo
Jak prawidłowo udzielić dziecku pierwszej pomocy?
Dziewczyna miała wbiec na jezdnię. Monitoring pokazał coś innegojak podaje portal brd24.pl policjanci, którzy sporządzili notatkę służbową, napisali w niej, iż dziewczyna wbiegła na jezdnię poza przejściem dla pieszych. - To była nieprawda. Nie wiem, dlaczego nie zapoznali się najpierw z monitoringiem, bo mają taką umowę z rzeszowskim urzędem, iż mogą sobie podjechać do miejskiego centrum monitoringu i od razu obejrzeć nagrania. Więc ja wystąpiłem o zabezpieczenie nagrania z momentu wypadku. Potem policjanci też je dołączyli do akt.No i na nagraniu widać, iż córka doszła do połowy przejścia, gdy wjechał w nią kierowca- powiedział w rozmowie z portalem Pan Dariusz.Zdaniem rodziców pokrzywdzonej kierowca nie otrzymał odpowiedniej karyRodzina dziewczynki nie kryła swojego oburzenia, gdy dowiedziała się, iż sąd uznał winę kierowcy i nałożył na niego karę grzywny. Nie było rozprawy i przesłuchania świadków. Kierowca został też obciążony kosztami postępowania i nakazano mu zapłacenie zadośćuczynienia, które wynosi zaledwie 5 tys. zł.
Ojciec jest oburzony tą decyzją i twierdzi, iż "wymiar sprawiedliwości ma chyba jakiś kłopot z oceną tej sprawy". Zapowiedział sprzeciw od wyroku nakazowego i domaga się wyższej kary.Oczywiście wniesiemy sprzeciw od tego wyroku nakazowego i będziemy domagać się wyższej kary (...) Moim zdaniem takie wyroki, jak ten nie powinny zapadać. To tylko powoduje, iż szukam domysłów, czy znaczenie może mieć to, iż sprawcą jest żołnierz, a jego żona jest w Rzeszowie policjantką.– poinformował ojciec 14-latki w rozmowie z portalem brd24.pl. Zdecydował się też udostępnić nagranie i nagłośnić całą sprawę. Policja wydała oświadczenieNa stronie Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie pojawiło się oświadczenie odnośnie potrącenia dziewczyny:W związku artykułem "Zmiótł dziecko z pasów. Policjanci kłamali, iż wbiegło. Sąd dał kierowcy tylko grzywnę", który ukazał się wczoraj na łamach portalu brd24.pl, publikujemy stanowisko Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, w sprawie potrącenia dziecka, do którego doszło 18 grudnia 2023 roku w Rzeszowie na ulicy Rzecha:
O tym zdarzeniu dyżurny miejski został poinformowany o godz. 5.54. Na miejsce niezwłocznie skierował ekipę wypadkową rzeszowskiej komendy. Policjanci, którzy interweniowali na miejscu wypadku, przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia, zabezpieczyli ślady oraz ustalili uczestników zdarzenia. Na podstawie oświadczenia kierowcy sporządzili notatkę. Należy zaznaczyć, iż ustalenia zawarte w notatce z miejsca zdarzenia miały charakter wstępny i winne być zweryfikowane na późniejszym etapie prowadzonych czynności.Ponieważ w trakcie tych wstępnych czynności policjanci ustalili, iż kierujący pojazdem marki Volkswagen, który brał udział w wypadku, jest czynnym żołnierzem, o zdarzeniu została powiadomiona Żandarmeria Wojskowa w Rzeszowie.Całość zgromadzonego materiału dowodowego, który został sporządzony na miejscu wypadku i bezpośrednio po nim, w tym zapis z kamer monitoringu miejskiego, który swoim zasięgiem obejmował miejsce zdarzenia i zarejestrował je, został zabezpieczony przez policjantów i niezwłocznie, w całości przekazany do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie Dział ds. Wojskowych.Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie nie prowadzili postępowania dotyczącego wypadku, do którego 18 grudnia 2023 roku na ulicy Rzecha w Rzeszowie. Policjanci nie gromadzili też materiału dowodowego, poza tym, który zebrali na miejscu wypadku. Materiały z tej sprawy, 22 grudnia 2023 roku zostały w całości przekazane do Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów Dział ds. Wojskowych.