Koniec roku to czas wzmożonych kontroli drogowych, o czym w bolesny sposób przekonał się 40-letni kierowca Alfy Romeo. Mężczyzna został zatrzymany przez elbląską policję we wtorek, 30 grudnia. Bilans tej przejażdżki jest fatalny: utrata uprawnień, widmo więzienia i zabezpieczony samochód.
Do zdarzenia doszło przy ulicy Węgrowskiej w Elblągu. Policyjny patrol, pełniacy służbę w tej części miasta, zatrzymał do kontroli Alfę Romeo. Choć rutynowe sprawdzenie dokumentów to standard, zachowanie kierowcy gwałtownie wzbudziło czujność funkcjonariuszy.
Poważne konsekwencje „promilowej” jazdy
Badanie alkomatem potwierdziło najgorsze przypuszczenia – 40-latek prowadził auto, znajdując się pod wpływem alkoholu. Policjanci natychmiast zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy, ale na tym sankcje się nie skończyły.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, funkcjonariusze podjęli decyzję o zabezpieczeniu pojazdu. Alfa Romeo nie wróciła pod dom właściciela – została odholowana na policyjny parking. Stanowi ona teraz zabezpieczenie na poczet przyszłej kary, co w praktyce oznacza, iż mężczyźnie grozi jej bezpowrotny przepadek.
Co grozi kierowcy?
Sytuacja 40-latka jest niezwykle trudna. Za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości polskie prawo przewiduje surowe restrykcje: do 3 lat pozbawienia wolności, wysoką grzywnę, przepadek pojazdu (lub jego równowartości), wieloletni zakaz prowadzenia pojazdów.
– Każdy nietrzeźwy kierowca na drodze to potencjalne tragiczne zdarzenie. Nie ma przyzwolenia na tak skrajną nieodpowiedzialność – przypominają funkcjonariusze.
Sprawa trafi teraz do sądu, który zadecyduje o ostatecznym wymiarze kary dla elblążanina. To zdarzenie to kolejne ostrzeżenie dla wszystkich, którzy planują wsiąść za kierownicę po spożyciu alkoholu – cena za taką decyzję może być znacznie wyższa niż tylko utrata prawa jazdy.









