Nacjonalizm uderzył w Polaków. Chorwaci są wściekli po tragedii

natemat.pl 3 godzin temu
W Chorwacji rozegrał się dramat. Dwóch Polaków zaatakowało 67-letniego mieszkańca Igrane, który próbował ratować swoją siostrę przed ich agresywnym zachowaniem. Podczas szamotaniny mężczyzna zasłabł i zmarł. Lokalni mieszkańcy są oburzeni, podjęli radykalne kroki.


Mieszkańcy Igrane, niewielkiego miasteczka na Riwierze Makarskiej, są poruszeni tym tragicznym wydarzeniem. Nikša Šodan, znany i szanowany mieszkaniec zmarł po tym, jak został zaatakowany przez dwóch Polaków.

Polacy zaatakowali 67-letniego mężczyznę


O sprawie informuje "Gazeta Wyborcza". Do zdarzenia doszło w nocy z 3 na 4 sierpnia. Dwaj Polacy, w wieku 30 i 52 lat, będący pod wpływem alkoholu, zorganizowali imprezę. Kiedy 68-letnia kobieta zwróciła im uwagę na hałas, ci mieli ją popchnąć tak, iż upadła.

Interweniował jej brat Nikša Šodan. W wyniku przepychanki z mężczyznami zasłabł. Niestety, mimo prób pomocy ze strony Polaków i ratowników medycznych, zmarł na miejscu. Portal Dnevnik.hr podkreśla, iż Igrane to mała miejscowość licząca około 400 mieszkańców. Nowo wybrany burmistrz Podgory, Ante Miličić, złożył kondolencje rodzinie zmarłego i wystosował komunikat do uczestników incydentu:

"Zaapelowałbym, jeżeli to możliwe, o sprzedaż tych domów, o opuszczenie Igrane, bo tam już nie ma współistnienia. To mała miejscowość, 200 metrów od wybrzeża, wszyscy mieszkają razem, prawie nie będzie tam życia, współistnienia. Ludzie są tu rozgoryczeni i słusznie"

Obaj mężczyźni zostali zatrzymani i przebywają w areszcie tymczasowym. Są podejrzani o nieumyślne spowodowanie śmierci. Tymczasem, na fali oburzenia na konkretne osoby, w regionie wzbiera wrogość wobec Polaków.

Lokalni mieszkańcy są wściekli na Polaków


Index.hr podaje, iż mieszkańcy Igrane są oburzeni i domagają się reakcji służb. Według nich policja nie zareagowała na wcześniejsze zgłoszenia dotyczące agresywnego zachowania Polaków. Policja regionu Split-Dalmacja oświadczyła jednak, iż przed zatrzymaniem podejrzanych nie otrzymała żadnych zgłoszeń o incydentach z ich udziałem.

Diana Šimac Materić wyznała w rozmowie z portalem, iż w ciągu ostatnich czterech lat "co najmniej 70 razy policja była wzywana przez Polaków, którzy stosowali przemoc". – Jedna z moich gościń zadzwoniła na policję z mojego telefonu w zeszłym miesiącu, po tym jak bandyci przeskoczyli przez balustradę balkonu, zaczęli ją obrażać i wrzucili jej ręczniki do morza – mówiła.

Część mieszkańców planuje choćby wystąpić o pozwolenia na broń. Boją się dalszych ataków ze strony Polaków, którzy posiadają kilka domów tuż przy plaży i "systematycznie nękają" okolicznych mieszkańców.

Oficjalną przyczyną zgonu Nikšy Šodana była niewydolność serca. Jego śmierć wywoła szok wśród Chorwatów. Na domu, w którym mieszkali Polacy, pojawiły się obraźliwe napisy: "F**k off Polish murderers" (ang. Spie***ajcie polscy mordercy). Mieszkańcy Igrane zorganizowali także protest pod hasłem "Sprawiedliwość dla Nikšy". Mężczyzna został pochowany w piątek na cmentarzu św. Antoniego w Zadvarje.

Źródło: Gazeta Wyborcza, Index.hr, Dnevnik.hr


Idź do oryginalnego materiału