Belgijscy samorządowcy rozpoczęli kampanię na rzecz wprowadzenia unijnego zakazu sprzedaży fajerwerków osobom prywatnym. Inicjatywa pojawiła się po serii tragicznych wypadków podczas tegorocznego sylwestra – informuje Politico.
Fot. Shutterstock
Samorządowcy: śmiertelne zagrożenie
– Każdego roku widzimy ofiary śmiertelne i osoby z poważnymi obrażeniami rąk i nóg. Coraz częściej fajerwerki są też wykorzystywane do ataków na służby ratunkowe i policję – alarmuje Nathalie Debast ze Stowarzyszenia Miast i Gmin Flamandzkich, cytowana przez Politico. Organizacje zajmujące się prawami zwierząt również popierają wprowadzenie zakazu. Ann de Greef, dyrektorka belgijskiej organizacji GAIA, wskazuje na tragiczne skutki używania fajerwerków. – Zabito psa, krowa zmarła na zawał serca, zginęły konie. Musimy to wreszcie zatrzymać – podkreśla aktywistka.
Polskie miasta już wprowadzają ograniczenia
Organizacje broniące praw zwierząt w Belgii postulują, by przed wprowadzeniem ogólnoeuropejskiego zakazu najpierw ustanowić odpowiednie regulacje na poziomie krajowym, wzorem niektórych belgijskich gmin, które już podjęły takie kroki.
W Polsce niektóre miasta już podjęły kroki w celu ograniczenia używania materiałów pirotechnicznych. Zakopane od 2019 roku całkowicie zakazało odpalania fajerwerków i petard, wprowadzając kary grzywny za złamanie przepisów. We Wrocławiu obowiązuje zakaz sprzedaży petard na miejskich targowiskach, a w Poznaniu ograniczono używanie fajerwerków w pobliżu zabytków i terenów zielonych. Kraków wprowadził zakaz używania pirotechniki w rejonie Parku Kulturowego Stare Miasto oraz w obszarach przyrodniczo cennych.