Narastające zarzuty o nadużycia w kosowskiej policji stawiają Unię Europejską w trudnej sytuacji – to ona jest bowiem głównym fundatorem i promotorem tej formacji. Tymczasem nieprawidłowości źle wpływają na wiarygodność Kosowa jako państwa kandydującego do UE.
W ostatnich tygodniach zawieszono ponad dziesięciu funkcjonariuszy policji w związku z kilkoma sprawami, w tym śmiercią 27-letniego Agona Zejnullahu w miejscowości Lipljan, niedaleko Prisztiny. Pięciu policjantom postawiono zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci.
Kosowskie siły policyjne liczą około 10 tysięcy pracowników mundurowych i cywilnych. Wśród nich ponad 15 proc. to kobiety, a około 10 proc. stanowią przedstawiciele mniejszości etnicznych – reszta to Albańczycy, mężczyźni.
W ciągu ostatnich pięciu lat UE zainwestowała w kosowską policję 3 mln euro w ramach pomocy i 1,5 mln euro na szkolenia, a wszystko to obok szerszego wsparcia w ramach misji praworządności EULEX. Jak powiedział EURACTIV jeden z wysokich rangą unijnych urzędników, przemoc ze strony policji w Kosowie ma charakter „systemowy”.
Według Inspektoratu Policji Kosowa (PIK) liczba skarg wzrosła w ciągu trzech lat o ponad 20 proc. Najwięcej zgłoszeń pochodzi od albańskiej większości etnicznej w Prisztinie, gdzie obecność policji jest największa.
Utrata społecznego zaufania
Zaufanie obywateli do kosowskiej policji gwałtownie maleje, zwłaszcza wśród ludności serbskiej. Z badania wynika, iż w 2021 r. 77 proc. Albańczyków ufało policji. Wśród Serbów odsetek ten wynosił jednak tylko 14 proc..
Punktem zwrotnym był listopad 2022 roku, gdy ponad 600 serbskich funkcjonariuszy złożyło rezygnację. Była to reakcja na odmowę władz w Prisztinie wdrożenia Stowarzyszenia Gmin z większością Serbską (ASM) – części porozumienia z 2015 roku wynegocjowanego przez UE, które miało dać Serbom ograniczoną autonomię. Prisztina twierdzi, iż ASM dałoby Serbii zbyt duży wpływ.
Masowe odejścia stworzyły poważną lukę w bezpieczeństwie na północy kraju, zamieszkanej głównie przez Serbów. Zamiast zastąpić ich nowymi serbskimi rekrutami – co, jak twierdzą urzędnicy, uniemożliwia obecne prawo – rząd skierował tam głównie albańskich funkcjonariuszy.
To tylko zaogniło napięcia. Z ubiegłoroczego badania wynika, iż jedynie 1 proc. Serbów popierało zwiększoną obecność policji, 35 proc. czuło się przez nią mniej bezpiecznie, a 57 proc. nie było pewnych swojego poczucia bezpieczeństwa. Dla porównania – 93 proc. Albańczyków poparło ten krok, a 85 proc. stwierdziło, iż zwiększa to ich bezpieczeństwo.
Rezygnujących serbskich funkcjonariuszy nigdy nie zastąpiono, co stanowi naruszenie konstytucyjnego obowiązku Kosowa dotyczącego reprezentacji etnicznej w instytucjach publicznych. Pomimo nacisków ze strony UE urzędnicy w Prisztinie twierdzą, iż obecne przepisy uniemożliwiają ponowne zatrudnienie tych, którzy zrezygnowali.
Aby uzupełnić braki kadrowe, rząd przyspieszył rekrutację – szkolenie policyjne skrócono z sześciu miesięcy do zaledwie trzech, co oznacza najkrótszy okres w całym regionie Bałkanów. Większość nowych funkcjonariuszy to etniczni Albańczycy, którzy nie znają języka serbskiego. Niektórzy z nich trafili do służby z jednostek o charakterze wojskowym.
Organizacje społeczne i obserwatorzy międzynarodowi gwałtownie podnieśli alarm – zwłaszcza gdy zaczęły pojawiać się doniesienia o funkcjonariuszach noszących na służbie symbole etniczne lub nacjonalistyczne, co jest sprzeczne z konstytucją Kosowa.
W czerwcu 2023 roku UE zamroziła wsparcie finansowe i zerwała kontakty na wysokim szczeblu, powołując się na impas wokół ASM i nadużycie siły w północnych regionach.
System pod presją
Bez względu na to, czy sprawa Zejnullahu zakończy się skazaniem, czy nie, szersze skutki przyspieszonego szkolenia są już widoczne, mówi Mentor Vrajolli, dyrektor Kosowskiego Centrum Studiów nad Bezpieczeństwem. Jak dodaje, problem nie ogranicza się już do północy kraju.
Miodrag Miličević, dyrektor serbskiej organizacji pozarządowej Aktiv, powiedział, iż w 2022 roku został osobiście pobity przez kosowską policję w pobliżu granicy z Serbią. Skrytykował PIK za brak różnorodności – spośród 82 pracowników inspektoratu tylko trzech to Serbowie, a dwóch to Bośniacy. Jego sprawa wciąż jest ponownie rozpatrywana.
Kosowska policja przyznała się do uchybień i poinformowała EURACTIV, iż podstawowe szkolenie zostanie wydłużone – teoretyczne szkolenie będzie trwało pół roku, a praktyczne rok.
Ale problemy nie zniknęły. W 2023 roku USA przekazały Kosowu ponad 500 kamer nasobnych, by ograniczyć nadużycia. Według raportów PIK jednak tylko 10 proc. spośród funkcjonariuszy granicznych i drogówki, którym przekazano sprzęt, faktycznie z niego korzystało. Kamery wprowadzono m.in. w jednostkach patrolowych po doniesieniach o nękaniu serbskich kobiet na północy kraju.
Policja tłumaczyła się przepisami o prywatności, twierdząc, iż Sąd Najwyższy i Agencja Ochrony Danych Osobowych ograniczyły możliwość używania kamer. Obie instytucje temu zaprzeczyły – twierdząc, iż nikt ich nie konsultował, poza kwestiami dotyczącymi granic.
Przystąpienie do UE pod znakiem zapytania?
Europejska Służba Działań Zewnętrznych (EEAS) nie odpowiedziała na powtarzające się pytania dotyczące wpływu nałożonych środków na wsparcie UE dla kosowskiej policji.
Tymczasem działania kosowskiej policji przez cały czas zaostrzają napięcia między UE a Kosowem, co wpływa zarówno na bieżące, jak i przyszłe formy wsparcia. Sytuacja ta rodzi też pytania o to, czy wniosek Kosowa o członkostwo w UE kiedykolwiek zostanie potraktowany poważnie.
Choć Kosowo formalnie złożyło wniosek o członkostwo w UE w 2022 roku, ostatnie wydarzenia skłoniły część urzędników w Brukseli refleksji, czy Kosowo jest gotowe, by przestrzegać zasad praworządności i chronić prawa mniejszości – dwóch kluczowych kryteriów akcesyjnych.