Jeszcze jedna szansa na szczęście

polregion.pl 3 godzin temu

Jeszcze raz szansa na szczęście

Krysia obudziła się rozpromieniona dziś były jej osiemnaste urodziny. Wiedziała, iż rodzice przygotowali prezent. Nie znała dokładnie, o co chodzi, ale się domyślała. Marzyła o złotej obrączce z brylancikiem.

Córciu, wstawaj! Wszystkiego najlepszego! zawołała mama, trzymając w dłoni malutkie pierścionek. Obok, z dumą uśmiechał się tata.

Dzięki, mamo, tato! krzyknęła, wyskakując z łóżka i natychmiast wkładając prezent na palec. Ojej, jakie piękne! Przytuliła każdego z nich i pocałowała. Ależ to drogie

Czyż nie możemy sprawić takiego prezentu naszej ukochanej córce na osiemnastkę? Tym bardziej iż tak bardzo tego chciałaś odparł ojciec.

Wstawaj, kochanie, to jeszcze nie wszystko ciągnęła matka. Zrobiliśmy ci niespodziankę jedziemy nad morze! Mamy urlop, a ty masz wakacje na studiach.

Serio? Jacy wy jesteście sprytni! I wszystko utrzymaliście w tajemnicy? A co z rzeczami? Trzeba się spakować

Już to zrobiłam. Sprawdź tylko, czy czegoś nie brakuje powiedziała mama i wyszła z pokoju.

Krysia była zachwycona. Jedyną rzeczą, która psuła nastrój, był deszcz za oknem, ale zanim wyszli z domu, już ustał. Wrzucili bagaże do samochodu i ruszyli w drogę. Na ruchliwej trasie za miastem Krysia wyobrażała sobie, jak będzie się opalać i pływać. Wróci opalona koleżanki będą zazdrościć, zwłaszcza jej przyjaciółka Ola

Nagle Krysia z trudem otworzyła oczy. Próbowała się podnieść, ale natychmiast krzyknęła z bólu. Całe ciało paliło.

Leż spokojnie, nie wstawaj usłyszała głos nieznajomej kobiety w białym kitlu, która poprawiała jej poduszkę. Zaraz zawołam lekarza.

Przed nią stanął starszy doktor w okularach. Widząc, iż znów jest przytomna, wziął ją za rękę:

Na drodze doszło do wypadku. Ciężarówka z naprzeciwka uderzyła w wasz samochód mówił łagodnie, próbując przygotować ją na najgorsze.

Gdzie mama? Gdzie tata? Chcę ich zobaczyć! pytała Krysia, a po policzkach spływały jej łzy.

Krysiu, musisz być silna. Twoich rodziców już nie ma. Zginęli, a ty cudem przeżyłaś.

Nie wierzę! Mój tata zawsze jeździł ostrożnie!

Niestety, to, co powiedział lekarz, było prawdą. Kierowca ciężarówki stracił panowanie nad pojazdem na śliskiej nawierzchni i uderzył w ich auto. Krysia długo dochodziła do siebie. Nie chciała uwierzyć, iż straciła rodziców. Dostawała zastrzyki przeciwbólowe, ale choćby w półśnie myśli o nich nie dawały jej spokoju.

Mijały tygodnie, a ona przez cały czas leżała w szpitalu. Lekarz nie miał dobrych wieści powiedział jej szczerze, iż przeszła dwie poważne operacje i nigdy nie będzie mogła mieć dzieci. To był kolejny cios. Mimo wszystko powoli zaczęła wstawać z łóżka.

Krysia nie miała bliskich krewnych. Jedyną babcią była schorowana matka ojca, która mieszkała daleko, na wsi. Odwiedzała ją tylko przyjaciółka Ola, raz przyprowadzając choćby Darka, z którym Krysia kilka razy spacerowała po parku i miała nadzieję, iż ich relacja się rozwinie. Ale więcej się nie pojawił.

Po wyjściu ze szpitala Ola próbowała ją rozchmurzyć. Pewnego dnia przyszła z Arturem, który bardzo jej się podobał, ale traktował ją tylko jak koleżankę. Artur od razu zwrócił uwagę na cichą, zamkniętą w sobie Krysie. Gdy dowiedział się, iż straciła rodziców w wypadku, postanowił ją wesprzeć.

Wkrótce cała trójka zaczęła spędzać razem czas, aż w końcu Artur przyszedł do Krysi sam. Z każdym dniem coraz bardziej się w niej zakochiwał. Krysia też ożyła w jego towarzystwie, choć martwiła się, iż zrani Olę. Postanowiła z nią porozmawiać.

Ola, gniewasz się na mnie przez Artura? Wybacz mi, proszę.

A choćby jeżeli się gniewam, to go zostawisz? odparła Ola, ledwo powstrzymując złość. Wiedziała, iż przegrała Artur zakochał się w Krysi i nie dało się tego zmienić.

Krysia nie zrozumiała sarkazmu i uśmiechnęła się:

Jak mogłabym go zostawić? Powiedz, iż się nie gniewasz.

Ola skinęła głową, wymuszając uśmiech, ale w myślach warknęła:

Gdybym wiedziała, iż ta kaleka spodoba się Arturowi, nigdy bym ich nie poznała.

Artur nie widział blizn Krysi. Przeciwnie zasypywał ją komplementami, a ona naprawdę rozkwitła, pokochawszy go. Pewnego dnia przyniósł jej ogromny bukit róż i wyznał miłość. Krysia spanikowała. Co miała zrobić? Poważny związek oznaczał bliskość, ślub, dzieci A ona nigdy nie będzie mogła zostać matką. W rozterce postanowiła się zwierzyć Oldze.

Nie wiem, co robić Artur mnie kocha, a ja Nigdy nikomu nie mówiłam, ale lekarz powiedział, iż nie mogę mieć dzieci. Co teraz będzie? Pewnie odejdzie jaka to rodzina bez dziecka? Muszę mu o tym powiedzieć

Oczywiście, iż musisz odparła Ola, ale w myślach postanowiła uprzedzić Krysię i sama wszystko wyjawić Arturowi.

Natychmiast wykorzystała sytuację, licząc, iż gdy dowie się prawdy, wróci do niej. Zadzwoniła do niego, a Artur zdziwił się, gdy oznajmiła, iż musi porozmawiać o Krysi.

Artur, chociaż jestem najlepszą przyjaciółką Krysi, muszę ci coś wyjawić. Po wypadku nie może mieć dzieci. Nie wiem, czy ci to powiedziała

Artur spojrzał na Olę, a ona czekała na jego reakcję.

Dobrze, dzięki rzekł tylko i odszedł.

Krysia czekała na Artura, zdecydowana wyznać prawdę. Winiła się, iż nie powiedziała wcześniej, ale nigdy nie było odpowiedniego momentu.

Cześć, Artur powiedziała poważnie, otwierając drzwi. Wejdź, muszę ci coś ważnego powiedzieć.

On objął ją i szepnął:

Nie musisz nic mówić. Wiem już wszystko I to nie zmieni moich uczuć. Krysia choćby nie spytała, skąd wiedział.

Najważniejsze było to, iż kochał ją pomimo wszystko. Ślub był skromny. KrysiaMijały lata, a Krysia i Artur, choć bez własnych dzieci, znaleźli szczęście w miłości do siebie i adoptowanej córeczki, która stała się światłem ich życia.

Idź do oryginalnego materiału