Grajkowie z Krupówek uciekają, aż gubią instrumenty. Straż Miejska ma na nich sposób

natemat.pl 3 tygodni temu
Romskie kapele, które regularnie pojawiały się na zakopiańskich Krupówkach, mogą niebawem być tylko wspomnieniem. Sieć regularnie zalewają nagrania z ich występami, ale i spektakularnymi ucieczkami przed strażą miejską.


Krupówki to bez wątpienia najpopularniejszy deptak w Polsce. Spacerują tamtędy setki tysięcy turystów rocznie. I to właśnie na nich próbują zarobić romskie kapele, które rozstawiają się tam nielegalnie. O ile dla części podróżnych to atrakcja, o tyle okoliczni mieszkańcy i pracownicy mają ich serdecznie dość. Słuchanie głośnej muzyki przez wiele godzin nie jest przyjemne. Niebawem jednak może już być tylko niemiłym wspomnieniem.

Straż Miejska w Zakopanem ma sposób na romskich muzyków na Krupówkach


Romskie kapele wyposażone w gitary pojawiają się na Krupówkach od kilku lat. W tym czasie muzycy zostali uwiecznieni na tysiącach filmików, ale i narazili się lokalnym władzom oraz mieszkańcom. Zakopiańska Straż Miejska zdążyła choćby wypracować specjalną strategię ich karania.

Żeby ukrócić nielegalne koncerty na Krupówkach, praktycznie cały czas spacerują tam dwa patrole strażników. Do tego mundurowi wiedzą już, jakimi samochodami jeżdżą Romowie, dzięki czemu bardzo gwałtownie łapią ich na gorącym uczynku.

– Mamy zdecydowanie mniej zgłaszanych interwencji dlatego, iż po pierwsze: staramy się wyprzedzać te parakapele, zanim dotrą na Krupówki. Wiemy, jakimi samochodami przyjeżdżają i gdzie parkują. Po drugie, od dłuższego czasu w Krupówkach są dwa stałe podwójne patrole piesze. Tak więc nie dopuszczamy, aby się "rozłożyli" do grania. Jesteśmy tuż za nimi – powiedział w rozmowie z o2 komendant SM w Zakopanem Leszek Golonka.

Romscy grajkowie uciekają z Krupówek. Nie chcą płacić kolejnych mandatów


Funkcjonariusze w Zakopanem nie mają litości dla romskich muzyków. Jak przyznają, są oni karani wysokimi mandatami. Dodatkowo chcąc mieć blisko na Krupówki, grajkowie często parkują samochody w niedozwolonych miejscach, a to oznacza nałożenie kolejnego wysokiego mandatu, a także blokadę na kole.

Nic więc dziwnego, iż kiedy podczas występu Romowie zobaczą strażników miejskich, od razu zaczynają uciekać. Robią to w takim pośpiechu, iż czasami gubią po drodze swoje instrumenty. – Mamy już 8 gitar i jedno pudło – zdradził Golonka.

Kto wie, może dzięki temu pewnego dnia to strażnicy dadzą legalny koncert na Krupówkach w Zakopanem. Instrumenty już mają, trzeba tylko dopracować repertuar.

Idź do oryginalnego materiału