Lekkomyślność i alkohol doprowadziły do kolejnego utonięcia na Warmii i Mazurach. Życie stracił mieszkaniec Mrągowa. W innych przypadkach do tragedii nie doszło, ale było blisko. Pewien turysta z Radomia zaginął w Giżycku, by odnaleźć się w Białymstoku. Z kolei ekscesy uczestnika wyjazdu integracyjnego ekipy z Płocka zatrzymało dopiero wylądowanie w celi, do czasu wytrzeźwienia. To niestety kolejne przykłady turystów, którzy wyjeżdżając z domu nad mazurskie jeziora, zapominają w domu spakować do torby zdrowy rozsądek. Brakuje go również mieszkańcom regionu, którzy lekceważąc żywioł, stają się jego ofiarą.