
- „Cudowne ocalenie” zapewniło Vulović miejsce w Księdze rekordów Guinnessa, gdzie trafiła w latach 80. Nagrodę odebrała z rąk Paula McCartneya
- Z oficjalnego raportu opracowanego przez stronę czechosłowacką wynikało, iż przyczyną eksplozji było podłożenie w samolocie bomby
- Cudowne ocalenie Vulović kwestionował w 2009 r. niemiecki dziennikarz Peter Hornung-Andersen. Według niego samolot rozpadł się najwyżej kilkaset metrów nad ziemią
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

W 1972 r. Vulović miała 22 lata i pracowała jako stewardesa jugosłowiańskich linii lotniczych JAT. Feralny lot 367 ze Sztokholmu do Belgradu miał miejsce 26 stycznia po południu i odbywał się samolotem McDonnell Douglas DC-9. Na pokładzie znajdowało się 28 osób.
Kiedy maszyna znajdowała się nad terytorium NRD, doszło do eksplozji. Według oficjalnej wersji zdarzeń samolot rozerwał się na dwie części, wpadł w „korkociąg” i spadł na ziemię już na terytorium Czechosłowacji. Maszyna spadała z wysokości 10 tys. 160 m, toteż mogłoby się wydawać, iż nikt z osób obecnych na pokładzie nie miał szans przeżyć. A jednak uratowała się jedna osoba — Vesna Vulović.
22-letnia stewardesa, która z licznymi złamaniami trafiła do szpitala, wspominała później, iż ostatni moment sprzed katastrofy, jaki zapamiętała, to lotnisko w Kopenhadze, z którego załoga leciała do Sztokholmu, zanim wyruszyła wraz z pasażerami do Belgradu.
„Cudowne ocalenie” zapewniło Vulović miejsce w Księdze rekordów Guinnessa, gdzie trafiła w latach 80. Figuruje tam w rubryce: „skok bez spadochronu z największej wysokości”. Nagrodę odebrała z rąk Paula McCartneya.
Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo.
Dlaczego samolot się rozbił?
Nigdy nie udało się ostatecznie ustalić przyczyny katastrofy samolotu lecącego ze Sztokholmu do Belgradu. Z oficjalnego raportu opracowanego przez stronę czechosłowacką wynikało, iż przyczyną eksplozji było podłożenie w samolocie bomby. Mieli tego dokonać chorwaccy terroryści — ustasze — którzy w latach 60., 70. i 80. dokonali ponad 120 zamachów bombowych na cele cywilne w Jugosławii.
— Zwróciłam uwagę na jednego z pasażerów. Wydawał się bardzo zdenerwowany. Koledzy też go zauważyli. Myślę, iż to on podłożył bombę — opowiadała później Vulović.
Mężczyzna ten nigdy nie został zatrzymany, zresztą żadna inna osoba nie została w tej sprawie zatrzymana. Co więcej, mężczyzna podający się za chorwackiego nacjonalistę, następnego dnia po katastrofie zadzwonił do szwedzkiej gazety „Kvällsposten” i przyznał się do podłożenia bomby w samolocie. Służby nigdy nie ustaliły jednak jego tożsamości.
Jakby tego było mało, w dniu katastrofy bomba eksplodowała również w pociągu jadącym z Wiednia do Zagrzebia. Sześć osób zostało rannych.

Szczątki samolotu jugosłowiańskich linii lotniczych JAT
Cudowne ocalenie wątpliwe?
Cudowne ocalenie Vulović kwestionował w 2009 r. niemiecki dziennikarz Peter Hornung-Andersen. Powołując się na lata badań, twierdził on, iż o ile tego dnia faktycznie doszło do katastrofy samolotu linii JAT i stewardesa była jedyną osobą, która ją przeżyła, to jej przyczyną nie była bomba na pokładzie. Według dziennikarza samolot rozpadł się na wysokości co najwyżej kilkuset metrów nad ziemią.
Hornung-Andersen argumentował, iż jest bardzo prawdopodobne, iż samolot JAT przez pomyłkę ostrzelały czechosłowackie samoloty bojowe. Aby ukryć to przed opinią publiczną, wymyślono „cud” ze stewardesą, która przeżyła upadek z 10 tys. metrów.
Czeski zarząd lotnictwa cywilnego oświadczył wówczas, iż w mediach co pewien czas pojawiają się rewelacje na temat tego zdarzenia i nie będzie ich komentować.
Vesna Vulović zmarła w 2016 r. w wieku 66 lat.
Źródło: Onet, „The Guardian”, Gazeta.pl