Coś co do tej pory było zarezerwowane tylko dla mieszkańców krajów, położonych przy biegunach, stało się teraz osiągalne choćby dla mieszkańców południowej Wielkopolski. Mowa o zorzy polarnej, która bawiła niebo na czerwono i zielono.
Za zjawisko była odpowiedzialna burza geomagnetyczna klasy G5 – ekstremalna, najwyższej możliwej kategorii.
Zjawisko to powstaje, kiedy naenergetyzowane cząstki gazu wysyłane przez Słońce uderzają w górną warstwę atmosfery Ziemi z dużą prędkością. Planeta jest chroniona przed „atakiem” dzięki polu magnetycznemu. Przekierowuje ono cząstki w kierunku bieguna północnego i południowego, a cząsteczki wchodzą w interakcję z gazami znajdującymi się naszej atmosferze, powodując występowanie charakterystycznych, wielobarwnych świateł.