Wysypana kukurydza na torach koło Bydgoszczy. Znamy prokuratorską decyzję w sprawie śledztwa

metropoliabydgoska.pl 2 tygodni temu

Choć postępowanie w tej sprawie zostało przez nas umorzone, to przez cały czas pozostaje w kręgu naszego zainteresowania – mówią śledczy z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.

Pod koniec listopada br., śledczy z bydgoskiej prokuratury podjęli decyzję o umorzeniu prowadzonego postępowania w sprawie wysypanego zboża z wagonów na przejeździe kolejowym w Kotomierzu. Przypomnijmy, iż pod koniec lutego, z pociągu towarowego, który jechał z Medyki w kierunku portu w Gdańsku, wysypana została kukurydza.

Rozsypana kukurydza na torach w Kotomierzu. Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie

Sprawę nadzorowali śledczy z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. – Pod koniec listopada wydane zostało postanowienie o umorzeniu postępowania – mówi zastępca szefa prokuratury Adam Lis i precyzuje: – Decyzja zapadła wobec niewykrycia sprawcy zdarzenia.

Jak słyszymy w prokuraturze, postępowanie prowadzone było w kierunku art. 288 kodeksu karnego, tj. zniszczenia, uszkodzenia lub uczynienia cudzej rzeczy niezdatnej do spożycia, za co może grozić choćby do pięciu lat pozbawienia wolności. – W sprawie przesłuchanych zostało ponad czterdziestu świadków, do tego analizowaliśmy nagrania z monitoringu drogowego, jak i kolejowego – precyzuje prok. Lis. Wiadomo jednak, iż wartość szkód oszacowano na ok. 98 tysięcy złotych, choć początkowo mówiono choćby o tym, iż te mogły sięgać kwoty niemal 350 tys. zł. – Wiemy już, iż część wysypanego zboża udało się odzyskać – mówią prokuratorzy i dodają, iż sprawców tego czynu nie udało się ustalić.

Przypomnijmy, iż według ustaleń, na tory z wagonów miało wysypać się ok. 160 ton kukurydzy. Na przejeździe w Kotomierzu, maszyniści mieli przewidzianą przerwę zarówno na odpoczynek, jak i na załatwienie niezbędnego zezwolenia do wjazdu na teren portu w Gdańsku.

Choć śledztwo w tej sprawie zostało umorzone, to ta sprawa przez cały czas jest w kręgu naszych zainteresowań. Jak tylko pojawią się nowe okoliczności, to może zostać ponownie podjęta

– zapewniają śledczy z bydgoskiej prokuratury.

Dodajmy, iż zdarzenie w Kotomierzu nie było jedynym, w którym wysypano zboże, jakie miało zostać przewiezione na Ukrainę. Do podobnych zdarzeń – także w lutym br., doszło w Dorohusku. Tam najpierw zboże wysypane zostało z ciężarówek przed przejściem granicznym, a na bocznicy kolejowej wysypano z jednego z wagonów pociągu ok. pięciu ton soi. Te zdarzenia przez cały czas są przedmiotem prokuratorskiego postępowania.

Idź do oryginalnego materiału