Wraca sprawa agenta ABW, który miał potrącić dwie uczestniczki Strajku Kobiet. Nowe informacje

wiadomosci.gazeta.pl 22 godzin temu
Wraca sprawa agenta Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który miał potrącić dwie uczestniczki Strajku Kobiet w październiku 2020 roku - ustaliła "Gazeta Wyborcza". Do warszawskiego sądu skierowano akt oskarżenia.
Co się stało: "Gazeta Wyborcza" poinformowała w piątek 18 kwietnia, iż do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów skierowano akt oskarżenia przeciwko Pawłowi K., jest podejrzany o wjechanie w dwie uczestniczki Strajku Kobiet w Warszawie w 2020 roku. Wówczas w tłum protestujących wjechało bmw. Jedna z kobiet została odwieziona do szpitala, druga była poturbowana. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, ale demonstrujący spisali numer rejestracyjny jego pojazdu.


REKLAMA


Kim jest podejrzany: Jak ustalił dziennik już w 2020 roku, kierowcą miał okazać się 44-letni agent ABW z grupy "ekstremistów". "Pracujący w nim oficerowie zajmują się rozpracowywaniem m.in. skrajnych organizacji prawicowych i lewicowych, których działanie może zagrażać porządkowi konstytucyjnemu. Jego struktura jest głęboko utajniona, a funkcjonariusze używają fałszywej tożsamości stworzonej na potrzeby wykonywanych zadań" - czytamy.


Powrót do sprawy: Teraz Prokuratura Okręgowa wróciła do sprawy i wszczęto śledztwo. Gazeta ustaliła, iż "zgromadzono nowe dowody". Mężczyzna został oskarżony z art. 160 par. 1 Kodeksu karnego. Stanowi on, iż "kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze więzienia do lat 3". Mężczyzna nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Jak stwierdził, nie miał zamiaru nikogo narazić. "GW" zapytała prokuraturę, czy to, iż mężczyzna poniósł już odpowiedzialność wykroczeniową, wpływa na jego ewentualną odpowiedzialność karną. - Nie wpływa na odpowiedzialność i na konieczność jej poniesienia. Ale może mieć wpływ na ewentualny wymiar kary - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba.


Zobacz wideo Kobiety nie rodzą, bo mężczyźni nie nadają się na ojców


Tło sprawy: Najpierw wobec mężczyzny wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów związanych z bezpośrednim narażeniem człowieka na niebezpieczeństwo, utratę życia lub zdrowia. Potem jednak sprawę odebrano prokuratorce Alicji Gajewskiej i poinformowano, iż mężczyzna odpowie za wykroczenie w ruchu drogowym. Dochodzenie zostało umorzone w maju 2021 roku z powodu "braku znamion czynu zabronionego". Ostatecznie Sąd Rejonowy orzekł wobec niego grzywnę w wysokości 3 tysięcy złotych, zakaz prowadzenia pojazdów na okres 6 miesięcy oraz zasądził koszta i opłaty w kwocie 320 złotych. Poniósł zatem jedynie odpowiedzialność wykroczeniową, ale nie karną.
Czytaj również: "Agent ABW potrącił dwie uczestniczki Strajku Kobiet i odjechał. Grozi mu grzywna".Źródło: Gazeta Wyborcza
Idź do oryginalnego materiału