
fot. OSP Lipsko
Do tragicznego wypadku doszło 5 lutego b. roku w miejscowości Wola Solecka Druga w powiecie lipskim. - 23-letni kierowca samochodu osobowego z niewyjaśnionych - na razie - przyczyn, zjechał na przeciwległy pas i potrącił idącą poboczem trzyosobową rodzinę. Niestety, 52-letni ojciec zmarł w szpitalu. Matka i córka walczą o życie - informowała tuż po zdarzeniu asp. Monika Karasińska z KPP w Lipsku.
Rodzina szła w terenie zabudowanym poboczem prawidłowo, miejsce było dobrze oświetlone. 52-latek miał na sobie kamizelkę odblaskową . - Niestety, w wyniku zdarzenia w nocy w szpitalu zmarł 52-letni mężczyzna, stan 45-letniej kobiety określany jest jako stabilny, zaś 15-letnia dziewczyna została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Radomiu, gdzie wciąż walczy o życie - wyjaśniała asp. Karasińska.
Niestety, 15-latka zmarła w szpitalu. Jej matka doznała licznych obrażeń, skutkujących ciężką, długotrwałą chorobą.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Lipsku, która skierowała właśnie akt oskarżenia do lipskiego sądu. Sprawa czeka na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy.
Nie podjął żadnego manewru
Śledczy potwierdzili wstępne ustalenia, iż do wypadku doszło w terenie zabudowanym, w miejscu dobrze oświetlonym, a jedna z osób miała na sobie kamizelkę odblaskową. Samochodem kierował 24-letni student, który - zdaniem biegłych - jechał za szybko. W miejscu, w którym doszło do wypadku, obowiązywała prędkość do 40 km/h, tymczasem on poruszał się z prędkością prawie dwa razy większą (76 do 80 km/h).
Według prokuratury, kierowca nie zachował szczególnej ostrożności i niewłaściwie obserwował drogę na jej prostym odcinku, przez co podczas manewru zmiany kierunku jazdy, wjechał na lewe pobocze drogi i w prawidłowo poruszających się troje pieszych.
Śledczy zwrócili uwagę, iż kierujący mazdą Dawid Ś. nie podjął żadnych manewrów obronnych przed potrąceniem pieszych. - W ocenie biegłych mogło wynikać to z nieprawidłowo prowadzonej obserwacji drogi i jej bezpośrednich okolic, być może mężczyzna zasnął za kierownicą, co trudno jednak potwierdzić - podkreśla rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Aneta Góźdź.
Dawid Ś. w chwili zdarzenia był trzeźwy. – Przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do popełniania zarzuconego mu czynu i wyjaśnił, iż nie pamięta, jak do całego zdarzenia doszło - dodaje rzeczniczka.
Wobec Dawida Ś. zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 20 tys. zł oraz dozoru policji. Mężczyzna ma też zakaz opuszczania kraju. Za spowodowanie wypadku grozi mu kara do od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
kat, bdb