Płacz i „połamane ręce” – relacja z pierwszej ręki
Jedna z naszych Czytelniczek, która prosi o anonimowość, opowiedziała o traumatycznym zdarzeniu, które spotkało jej babcię.
Dziś (13 listopada) około godziny 12:30 na numer stacjonarny zadzwoniła osoba z zastrzeżonego numeru. W słuchawce słychać było jedynie płacz i lament młodej kobiety, która twierdziła, iż miała wypadek i ma połamane ręce, błagając o pomoc.
– Telefon odebrała moja babcia, która bardzo się przejęła sytuacją. W emocjach zaczęła płakać i wołać, iż prawdopodobnie jej córka miała wypadek – relacjonuje nasza rozmówczyni.
Gdy wnuczka przejęła słuchawkę, usłyszała słowa











