Prawdziwe dramatyczne sceny rozegrały się w wieczornych godzinach, około 22:30, w miejscowości Soczewka. Strażnik miejski, który po zakończeniu pełnienia służby wracał do swojego domu, przypadkiem natknął się na zagrożenie na drodze. Zauważył Opla, którego kierujący poruszał się niebezpiecznie i chaotycznie – zjeżdżał na środek jezdni oraz pobocze, a także miał problemy z utrzymaniem odpowiedniego toru jazdy.
Funkcjonariusz, bez wahania, postanowił zainterweniować. Skontaktował się telefonicznie z numerem alarmowym 112, opisując dokładnie sytuację oraz dostarczając informacji o aktualnym położeniu i prawdopodobnym kierunku podróży niesfornego kierowcy. Tymczasem poprosił o wsparcie swojego kolegę ze Straży Miejskiej – opowiada Jolanta Głowacka, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Płocku.
Kiedy niestabilnie poruszający się Oplem kierowca zdecydował się na krótki postój na zatoczce, strażnik zdecydował, iż to odpowiedni moment na interwencję. Podbiegł do auta i wyciągnął kluczyki ze stacyjki, co wywołało agresywną reakcję pasażera. W obronie swojego kolegi musiał interweniować drugi strażnik miejski, który udało się obezwładnić mężczyznę – relacjonuje Głowacka.
W międzyczasie kierowca próbował zbiec z miejsca zdarzenia. Na szczęście, drugi strażnik opanował sytuację i używając środków przymusu bezpośredniego, zdołał powstrzymać uciekiniera i doprowadzić go z powrotem do pojazdu.
Na miejscu incydentu pojawiły się siły policyjne. Zgodnie z przeprowadzonym badaniem stanu trzeźwości, okazało się, iż zarówno kierowca, jak i pasażer są obywatelami Ukrainy. Co więcej, kierowca prowadził auto mając w organizmie aż 2 promile alkoholu.
