Mężczyzna, który wjechał w poniedziałek samochodem w tłum ludzi w niemieckim Mannheim, prawdopodobnie jest chory psychicznie – przekazała na popołudniowej konferencji prasowej prokuratura. Śledczy nie zakładają tym samym ataku na tle politycznym. W wyniku zajścia śmierć poniosły dwie osoby, a wiele zostało rannych.
Jak informowała bezpośrednio po zdarzeniu lokalna policja, mężczyzna kierował pojazdem celowo, tak, aby uderzyć w swoje ofiary.
– Podczas aresztowania podejrzany strzelił sobie usta ze straszaka, co potwierdziło wcześniejsze doniesienia mediów – przekazał później szef urzędu śledczego w Badenii-Wirtembergii, potwierdzając, iż sprawca najprawdopodobniej miał problemy psychiczne.
Atak w Mannheim. Sprawca prawdopodobnie jest chory psychicznie
Kierowca, który spowodował poniedziałkową tragedię, przebywa w tej chwili w szpitalu, a jego stan określany jest jako stabilny.
Był znany policji i wielokrotnie karany, m.in. za napaść, za która odsiedział krótki wyrok więzienia ponad 10 lat temu, a także za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu.
ZOBACZ: Samochód wjechał w tłum. Akcja policji Niemczech
Jego ostatnim przestępstwem był przypadek mowy nienawiści w 2018 r. w komentarzu na portalu Facebook, za co otrzymał grzywnę.
Dwie ofiary tragedii w Mannheim. Politycy zabrali głos
Do ataku w Mannheim doszło w poniedziałek w centrum miasta. Mężczyzna wjechał w tłum ludzi, raniąc wiele osób, w tym dwie śmiertelnie. Sprawca został zatrzymany – to 40-letni obywatel Niemiec, którego aresztowano.
Po tej tragedii kanclerz Niemiec Olaf Scholz wyraził głębokie współczucie wobec rodzin ofiar i podziękował służbom ratunkowym za sprawną akcję.
– Po raz kolejny opłakujemy Mannheim, po raz kolejny opłakujemy rodziny ofiar bezsensownego aktu przemocy – przyznał Scholz, nawiązując do zeszłorocznego zamachu, w którym zginął policjant pchnięty nożem.
ZOBACZ: Tragedia w Barcelonie. Kilkadziesiąt osób rannych
Głos zabrał także kandydat na następcę Scholza, lider bloku chadeckiego CDU/CSU Friedrich Merz.
„Moje myśli są z ofiarami i ich rodzinami. Ten incydent – podobnie jak straszne akty (przemocy) z ostatnich kilku miesięcy – jest pilnym przypomnieniem: musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby im zapobiec” – oświadczył w portalu X.
