Tramwaj wykoleił się w centrum miasta i wjechał w sklep. "Ludzie wpadli w histerię i zaczęli krzyczeć"

g.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Youtube.com/ The Star


Co najmniej cztery osoby, w tym motorniczy, zostały ranne po wykolejeniu tramwaju w centrum Oslo. Pojazd z impetem wjechał w sklep z elektroniką, wywołując panikę wśród przechodniów i klientów. Szokujący incydent, do którego doszło w tętniącej życiem dzielnicy stolicy Norwegii, sprawił, iż na miejsce ruszyły liczne służby ratunkowe.
Do zdarzenia doszło w samym sercu norweskiej stolicy i to w godzinach szczytu, gdy tłumy mieszkańców i turystów przemierzały ulice miasta. Tramwaj, który zwykle bezpiecznie przewozi pasażerów po centralnych trasach, nagle wypadł z torów, co wywołało niemałą panikę i chaos. Świadkowie opisują incydent jako "surrealistyczny" i przyznają, iż całe zajście przypominało scenę z filmu - pełną hałasu, krzyków i roztrzaskanych szyb.

REKLAMA







Zobacz wideo Miałeś wypadek? Nie uciekaj z miejsca zdarzenia



Czy w Oslo są tramwaje? Chaos i panika po tym jak, jeden z nich wykoleił się w centrum miasta
Do wypadku doszło w późnych godzinach porannych w tętniącej życiem handlowej dzielnicy Oslo. Tramwaj, który miał skręcić w lewo na skrzyżowaniu, niespodziewanie wykoleił się i pojechał prosto, by finalnie uderzyć w sklep z elektroniką znajdujący się na rogu. W wyniku wypadku ranne zostały co najmniej cztery osoby.

Trzy osoby podróżujące tramwajem zostały ranne, podobnie jak jedna osoba na zewnątrz. Nikt nie został poważnie ranny. Jedna lub dwie osoby same udały się do szpitala

- powiedział Anders Ronning, policjant obecny na miejscu zdarzenia, cytowany przez "The Guardian". Na pokładzie tramwaju znajdowało się "wiele osób", choć dokładna ich liczba jest nieznana, gdyż część pasażerów opuściła miejsce wypadku przed przybyciem służb. Co najmniej jeden przechodzień musiał zeskoczyć z drogi, gdy rozpędzona maszyna nadjechał w jego kierunku. Kilka godzin później niebieski tramwaj przez cały czas tkwił w sklepie, otoczony potłuczonym szkłem i gruzem. 24-letnia Julie Hogmo Madsen siedziała z tyłu tramwaju.

Na zakręcie zaczęło się trząść bardziej niż zwykle i zrozumiałam, iż się wykoleiliśmy – a potem poszło 'bang'


Ludzie wpadli w histerię i zaczęli krzyczeć dookoła. Pobiegłam na przód tramwaju i znalazłam kogoś, kto potrzebował pomocy i pomogłam mu wysiąść

- powiedziała kobieta norweskiej agencji prasowej NTB.

To po prostu surrealistyczne


jeżeli wszyscy wyszli z tego bez szwanku, to znaczy, iż ktoś nad nami czuwa, bo to była potężna katastrofa, delikatnie mówiąc

- dodała jadący tramwajem Andre Norheim w wywiadzie dla dziennika "Verdens Gang".













Trwa śledztwo w sprawie przyczyn wypadku. Motorniczy został uznany za podejrzanego
Policja zabezpieczyła teren i wyznaczyła strefę bezpieczeństwa, co znacznie utrudniło ruch w centrum miasta. Motorniczy tramwaju, będący jednym z poszkodowanych, został uznany za podejrzanego. Służby przypuszczają, iż do incydentu mogła doprowadzić nadmierna prędkość. Anders Ronning, szef operacji policyjnych na miejscu wypadku, nie chce jedna spekulować. Stwierdził jedynie, iż "prace nad ustaleniem przyczyn technicznych wypadku trwają". Budynek, w który wjechał tramwaj, został ewakuowany, a eksperci analizują stabilność ścian nośnych przed podjęciem próby usunięcia pojazdu.




Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału