Władysławowo stało się w niedzielę miejscem dramatycznych wydarzeń. Podczas kąpieli w morzu życie stracił 18-letni Natan, mieszkaniec Gniezna. To syn znanego w mieście nauczyciela wychowania fizycznego i trenera hokeistów Startu 1954 Gniezno. Sam także był zawodnikiem tej drużyny.
Do tragedii doszło w godzinach popołudniowych, ok. 19.00. Natan wszedł do wody wraz z dwoma kolegami. W pewnym momencie stracił grunt pod nogami i zaczął się rozpaczliwie ratować. Wysokie fale uniemożliwiły mu powrót do brzegu. Dwaj towarzyszący mu chłopacy zdołali wyjść z morza i natychmiast powiadomili służby ratunkowe. Rozpoczęła się dramatyczna akcja poszukiwawcza, w którą zaangażowani byli ratownicy wodni, policja oraz straż pożarna.
Jak ustalili policjanci, 18-letni mieszkaniec Gniezna kąpał się ze znajomymi, kiedy nagle stracił grunt pod nogami, spanikował i nie utrzymał kontroli. Próby dopłynięcia do brzegu okazały się nieskuteczne. Dwóch jego kolegów wydostało się na brzeg i natychmiast zawiadomiło służby ratunkowe.
Rodzina i przyjaciele 18-latka są pogrążeni w żałobie. Natan był dobrze znany w środowisku sportowym Gniezna – wychowywał się w atmosferze pasji do hokeja na trawie i sportu, którą zaszczepił w nim jego ojciec. Śmierć młodego gnieźnianina poruszyła całe środowisko lokalne. Za kilka dni świętowałby swoje 19 urodziny.
Policja i ratownicy apelują do wszystkich wypoczywających nad morzem o rozwagę. choćby przy pozornie spokojnym morzu nie można tracić czujności. Silne prądy, wiatr i fala w kilka sekund mogą stworzyć sytuację zagrożenia życia.
Ta tragedia jest bolesnym przypomnieniem, iż morze, choć piękne, bywa nieprzewidywalne i niebezpieczne.
