Tragedia na A1. Zeznawali właściciele firmy zwiększającej osiągi samochodu Sebastiana M.

radiogorzow.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Proces Sebastiana M. Fot. PAP/Marian Zubrzycki


W toczącym się przed piotrkowskim sądem procesie Sebastiana M. we wtorek (25 listopada) zeznawali właściciele firmy poprawiającej osiągi samochodu oskarżonego. W jego bmw o ok. 20 procent zwiększono moc silnika oraz dezaktywowano organicznie maksymalnej prędkości. W opinii biegłych auto jechało ponad 300 km/h.

Proces Sebastiana M. oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, toczy się od października przed Sądem Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim.

We wtorek (25 listopada) zeznawali wspólnicy działającej w Katowicach firmy zajmującej się m.in. tzw. chip tuningiem, czyli elektroniczną modyfikacją systemu silnika w celu zwiększenia jego mocy i momentu obrotowego. Jak mówili przed sądem, Sebastian M. sam zgłosił się do firmy i z jej usług korzystał dwukrotnie – niedługo po zakupie auta w 2020 roku oraz dwa lata później.

Zgłosił się z prośbą o zwiększenie mocy silnika auta. Robi się to po to, iż jeździć szybciej w sytuacjach, gdy jest potrzeba skorzystania z mocy. Modyfikacja w naszej firmie została przeprowadzona dwukrotnie, bo po pierwszej zmianie samochód trafił do autoryzowanego serwisu, gdzie przywrócono mu ustawienia fabryczne i nasze zmiany zostały skasowane. W związku z tym klient ponownie zgłosił się do nas po modyfikację

– powiedział jeden ze współwłaścicieli warsztatu, zajmującego się profesjonalnym tuningiem silników.

Drugi ze świadków dodał, iż oferowana przez ich firmę optymalizacja pracy silnika poprzez zmianę parametrów w oprogramowaniu polega na zwiększeniu dawek paliwa oraz powietrza, co wpływa m.in. na większe przyspieszenie.

Modyfikacje dokonane w należącym do Sebastiana M. bmw 850i zwiększyły moc silnika o ok. 20 proc. – z fabrycznej przybliżonej mocy maksymalnej 530 KM i momencie obrotowym 750 Nm do 650 KM i 850 Nm. Dezaktywowano też elektroniczne organicznie maksymalnej prędkości, która przy ustawieniach fabrycznych nie pozwala w tym modelu na jazdę szybszą niż 250 km/h.

Szefowie firmy podkreślali jednak, iż z uwagi na to, iż ogranicznik prędkości zakładany jest również na oprogramowywanie skrzyni biegów oraz innych modułów, do których nie mają dostępu, nie mogą ocenić, czy ta usługa została wykonana skutecznie.

Jak mówili, prawo nie zakazuje tego typu modyfikacji silnika. Nie wiedzieli jednak, czy modyfikacje w zakresie pracy silnika wpływają na homologację zmodyfikowanego pojazdu. Przekonywali, iż wprowadzone zmiany nie mają wpływu na działanie systemów bezpieczeństwa w aucie.

Aleksander Duda z prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Katowicach powiedział PAP, iż według ustaleń biegłych auto Sebastiana M. w dniu wypadku jechało autostradą A1 z prędkością co najmniej 315 km/h.

Na wtorkowej rozprawie sąd przedłużył tymczasowy areszt dla Sebastiana M. do 26 maja przyszłego roku. Na posiedzeniu 8 stycznia 2026 r. sąd będzie przesłuchiwał kolejnych świadków.

Do wypadku doszło 16 września 2023 r. wieczorem na autostradzie A1 koło Piotrkowa Trybunalskiego. Na wysokości wsi Sierosław na jezdni w kierunku Katowic bmw zderzyło się z kią, która wpadła na bariery energochłonne i stanęła w płomieniach. Jadąca autem rodzina – małżeństwo i ich pięcioletni syn – zginęła na miejscu.

Oskarżony w maju br. został sprowadzony do Polski ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, dokąd uciekł po wypadku. Od tego czasu przebywa w areszcie tymczasowym. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku Sebastianowi M. grozi do 8 lat więzienia.

Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem

Rodziny ofiar wypadku nie chcą kontynuować mediacji ze stroną Sebastiana M.

Rodziny ofiar wypadku nie chcą kontynuować mediacji ze stroną Sebastiana M. – poinformował we wtorek (25 listopada) przed sądem pełnomocnik ofiar adw. Łukasz Kowalski. Tłumaczył, iż postawa oskarżonego i jego rodziny nie pomogły w osiągnieciu do tej pory porozumienia.

Z wnioskiem o przeprowadzenie mediacji przed pierwszą rozprawą w procesie Sebastiana M. wystąpiła obrona. Mężczyzna jest oskarżony o spowodowanie we wrześniu 2023 r. koło Piotrkowa Trybunalskiego wypadku drogowego na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina – małżeństwo i ich pięcioletni syn.

Negocjacje formalnie realizowane są od września i są objęte tajemnicą. Mimo to, w październiku przed Sądem Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim proces Sebastiana M. ruszył.

Na wtorkowej (25 listopada) rozprawie pełnomocnik ofiar wypadku poinformował, iż pokrzywdzona strona nie chce kontynuować mediacji.

W tych mediacjach jesteśmy daleko. Chcę, żeby sąd to wiedział, żeby wszyscy to wiedzieli, nie mamy wypracowanego porozumienia. Jesteśmy od niego bardzo daleko, co więcej, pokrzywdzeni stoją na stanowisku, iż chcą zerwać te mediacje. Być może to się zmieni, ale na ten moment nie chcą ich kontynuować

– mówił przed sądem adw. Kowalski.

W rozmowie z dziennikarzami przyznał, iż trudno będzie dojść do porozumienia i pojednania.

Był moment, iż byliśmy tego blisko, ale teraz jesteśmy od tego dalej niż bliżej. Dzisiaj sami pokrzywdzeni bardzo emocjonalnie zareagowali na sali sądowej, oni wprost powiedzieli: zrywamy te mediacje. w tej chwili nie ma porozumienia. Czy te mediacje jeszcze w ogóle trwają? Też mam co do tego wątpliwość

– powiedział.

Wyjaśnił, iż pokrzywdzeni w trakcie mediacji stracili zaufanie do oskarżanego.

Postawa oskarżonego i jego rodziny nie pomogły na pewno, żeby stanowisko wypracować, wręcz oddaliły obie strony

– zaznaczył adw. Kowalski.

Obrończyni Sebastiana M. nie chciała komentować dotychczasowego przebiegu mediacji i ich obecnego etapu.

Idź do oryginalnego materiału