W nocy z 30 listopada w Rzeszowie doszło do tragicznego wypadku drogowego. Po godzinie 23.00 20-letni kierowca mercedesa stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo, ponosząc śmierć na miejscu. Badanie alkomatem wykazało, iż młody mężczyzna, obywatel Tadżykistanu, prowadził samochód pod wpływem alkoholu, mając w organizmie 2,3 promila. Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia, a sprawa wstrząsnęła lokalną społecznością.
Po godz. 23, dyżurny miejski otrzymał informację o zdarzeniu drogowym na ulicy Langiewicza w Rzeszowie. Na miejsce niezwłocznie skierował ekipę wypadkową ruchu drogowego rzeszowskiej komendy oraz policyjne patrole
- informuje KMP Rzeszów.
Kierowca uderzył w drzewo
Funkcjonariusze wstępnie ustalili przebieg tragicznego zdarzenia, w którym jedna osoba zginęła na miejscu, a dwie zostały przewiezione do szpitala.
20-letni kierowca mercedesa, obywatel Tadżykistanu, najprawdopodobniej poruszając się z nadmierną prędkością ulicą Langiewicza w stronę al. Witosa, na przejeździe kolejowym stracił panowanie nad pojazdem. Samochód zjechał na pobocze i uderzył w przydrożne drzewo, powodując dramatyczne skutki wypadku.
Na skutek tego, jeden z pasażerów poniósł śmierć na miejscu. Drugi pasażer, również 20-letni obywatel Tadżykistanu, wraz z kierującym, z obrażeniami trafili do szpitala. Funkcjonariusze ustalili, iż kierujący był nietrzeźwy, miał 2,3 promila alkoholu w organizmie
- przekazuje KMP Rzeszów.
To w tym miejscu doszło do śmiertelnego wypadku
W miejscu, gdzie doszło do tragicznego wypadku na prostym odcinku ulicy Langiewicza, wciąż widoczne są ślady po wypadku. Na drodze leżały drobne resztki po wypadku, a widoczne ślady na nawierzchni sugerują, iż kierowca musiał jechać z dużą prędkością. 20-letni kierowca z Tadżykistanu w Mercedesie wpadł w drzewo, co może wskazywać na to, iż stracił panowanie nad pojazdem. Mimo prostego odcinka drogi, wypadek wskazuje na to, iż w tym przypadku nadmierna prędkość mogła doprowadzić do tragedii. Jakie czynniki doprowadziły do tego, iż na tej prostej drodze doszło do tak poważnej kolizji? Z pewnością odpowiedzi na te pytania będą musiały dać dalsze śledztwa.






