Tekst męża: „co byś beze mnie zrobiła” motywuje do niezależności, ale i mądrości…

kobietytomy.pl 1 dzień temu

Zmieniamy się. Jako kobiety jesteśmy inne niż nasze matki i babcie. Wielu osobom to w nie smak. Wystarczy tylko spojrzeć na ich miny karpia, gdy zaczynamy dbać o siebie. I te zaskoczone komentarze – jakim cudem się jej udało?! Przecież to niemożliwe. Jak również te z innej kategorii – jak ona śmie? Jakim prawem? Czy to wypowiedziane na głos, czy tylko pomyślane i zakomunikowane mową ciała… Mężowie też mają wiele do rozważenia i zastanowienia. Nic tak bowiem nie działa na wiele kobiet, jak sławetne – „co byś beze mnie zrobiła”.

Motywujące słowa

Życie bywa motywujące, przynajmniej dla wielu kobiet. Bo oczywiście nie dla wszystkich. Niektóre z nas chcą pozostać w energii żeńskiej i być zależne, bezbronne, wyciszone, a choćby postawione w kącie.

Mamy do tego prawo.

Coraz większa jednak grupa z nas chce się zmieniać i czuć się bezpiecznie niezależnie od tego, czy jest obok nas mężczyzna czy też nie. I patrząc prawdzie w oczy, wychodzi nam to coraz lepiej. Wiąże się to jednak z poszukiwaniem stanowczości, przebojowości i odwagi, dlatego niektórym to się nie podoba i żywo przeciw temu protestują! Mówi się nam o tym, iż wkraczamy za bardzo w role męskie…Z drugiej strony prawda jest jednak taka, iż nasze role zwyczajnie wyglądają inaczej niż kiedyś…

Czy to dobrze?

Rozwijać się

W odpowiedzi na poczucie bezsilności jest rozwój. Często korzystamy z tej opcji. Nie chcemy bowiem czuć się zagubione, czy zdane na los. Dlatego z chęcią się rozwijamy, idziemy do szkół, doszkalamy się na kursach, uczymy się języków. Niekiedy diametralnie zmieniamy swoje życie, wyjeżdżając za granicę i układając sobie swoją codzienność całkiem od nowa.

Nie poddajemy się po niepowodzeniach. Patrzymy na każdy upadek jako na lekcję, nie jak na tragedię, którą należałoby się przejmować. Wiemy, iż nic nie dzieje się samo. I łatwiej schować się za czyimś plecami niż wyjść naprzeciw rzeczywistości.

Wyjść ze strefy komfortu

Najtrudniej zacząć, nie ma znaczenia co, bo chodzi przecież o cokolwiek. Najtrudniej postawić pierwszy krok i zrobić coś, czego wcześniej nie próbowałyśmy, czy nie czujemy się w tym pewnie. Zaskoczyć innych, ale też samą siebie.

  • W końcu iść na kurs prawo jazdy.
  • Nauczyć się jeździć na motorze, czy prowadzić autobus.
  • Opanować komunikatywnie obcy język.
  • Zdobyć techniczne umiejętności, w wybranej przez siebie dziedzinie.
  • Odnowić stary stolik z drewna.
  • Zacząć biegać.
  • Zapisać się na karate.
  • Wykształcić szczupłą sylwetkę.
  • Skończyć studia.
  • Nauczyć się gwałtownie pisać na klawiaturze.
  • Zdobyć szczyt.
  • Wyprowadzić się.
  • Zakończyć toksyczne przyjaźnie.
  • ….

Nasze przełamanie się może mieć niejedno imię. Jego wymiar może być podstawowy lub spektakularny.

Niezależnie jednak od skali, możemy dość gwałtownie zmierzyć się z zaskoczeniem. Reakcja na nasze działanie może być niesamowita: niedowierzanie to jedno, ale bunt to drugie. Otoczenie nie zawsze lubi, gdy się zmieniamy, a zwłaszcza to, gdy zmieniamy się na lepsze…

Nie muszę wszystkiego wiedzieć

Nauka i zdobywanie nowych umiejętności to jedno. Drugie to odpuszczenie robienia tego, czego nie musisz. Zrozumienie, iż wcale nie jesteś skazana na usługiwanie innym. Możesz się nie znać, nie rozumieć, nie ogarniać, domagać się wsparcia i pomocy. Nie musisz być zawsze dostępna i pokazywać, iż wszystko ogarniasz. Masz prawo być zmęczona.

Gdy w końcu uczymy się mówić „nie”, życie nabiera całkiem innego znaczenia. Mówić „nie” i nie czuć się winną. To sztuka. Gdy ją opanujesz, wszystko się zmieni. Bo ty się zmieniłaś.

Odtąd rozumiesz, iż nie musisz zgrywać bohaterki. Możesz prosić o pomoc. A słowa – „co ty byś beze mnie zrobiła” stają się nie tylko motywacją do pracy nad sobą, ale także tajnym szyfrem. Nie tym wypowiedzianym ze złością czy słabym źle kojarzącym się podtekstem, ale zaproszeniem do docenienia siebie nawzajem. Na tym to bowiem polega, żeby będąc razem, żyło się nam lepiej….Nie bać się powiedzieć: „bez ciebie, nie byłoby tak pięknie. Dziękuję”. Gdy to sobie uświadomisz, pewne zdania przestają irytować, łapiesz do nich dystans i rozumiesz je w lepszy dla siebie sposób. Z korzyścią dla wszystkich. Na tym polega dojrzewanie.

Idź do oryginalnego materiału