Strzelanina na ulicach Jerozolimy
W poniedziałek 8 września rano na skrzyżowaniu dróg Ramot we wschodniej Jerozolimie doszło do strzelaniny. Izraelskie pogotowie ratunkowe przekazało na początku, iż co najmniej 15 osób zostało rannych. "The Times of Israel" donosi, iż pięć osób zginęło, a siedem zostało przewiezionych w ciężkim stanie do szpitala. Ponadto kilka osób odniosło lekkie obrażenia. Jak czytamy, "dwóch sprawców zostało wyeliminowanych". Izraelska policja określiła ich mianem "terrorystów". Ich tożsamość i stan zdrowia nie są na razie znane. Kanał 12 poinformował, iż sprawcy najprawdopodobniej wsiedli do autobusu i otworzyli ogień do pasażerów. "Ratownicy medyczni, którzy przybyli na miejsce, znaleźli ofiary leżące na jezdni i chodniku w pobliżu przystanku autobusowego, niektóre z nich były nieprzytomne" - opisuje z kolei Reuters. Urząd szefa izraelskiego rządu poinformował, iż premier Benjamin Netanjahu prowadzi w tej chwili "ocenę sytuacji" z szefami służb bezpieczeństwa.
REKLAMA
"Gdy kierowca otworzył drzwi, wtargnęli terroryści"
Kobieta, która znajdowała się w autobusie, opisała zdarzenie w rozmowie z Kanałem 12. - Byłam w autobusie, był zatłoczony. Gdy (kierowca - red.) otworzył drzwi, wtargnęli terroryści. To było straszne. Stałam przy tylnych drzwiach, upadłam na innych i udało mi się uciec, uratowałam siebie - opowiedziała kobieta. Schowała się pod innym pojazdem, aż strzelanina się skończyła, a sprawcy zostali ujęci. - Nie mogę uwierzyć, iż tu stoję - dodała kobieta. Reporter izraelskiego dziennika opisuje, iż sprawcy ataku użyli prowizorycznego pistoletu Carlo. To pistolet maszynowy, który powstał w 2000 roku, głównie na potrzeby bojowników Hamasu w Palestynie.
Zobacz wideo Izraelski minister grozi, iż wsadzi aktywistów do więzienia razem z terrorystami
Czytaj także: "Trump stawia warunki Hamasowi. Chce uwolnienia zakładników. A w zamian? 'Będzie naciskał'".
Źródła:The Times of Israel, Reuters