Do zdarzenia doszło w poniedziałek nad ranem czasu lokalnego, tuż po nieformalnym after-party zorganizowanym w związku z weekendowym festiwalem muzycznym Hard Summer. Według "Los Angeles Times" około godziny 23:00 w niedzielę funkcjonariusze policji zauważyli uzbrojoną osobę wchodzącą do magazynu przy 1100 14th Place, gdzie odbywała się "duża impreza".
Podejrzany został aresztowany. Jednak dwie godziny później policja ponownie pojawiła się na miejscu po otrzymaniu kolejnego zgłoszenia. Tym razem o strzałach oddanych przed budynkiem.
Dwie osoby nie żyją
Jeden z uczestników imprezy, który nie chciał ujawniać swojego nazwiska z obawy przed odwetem, relacjonował, iż "odgłosy przypominały 100 strzałów", co wywołało panikę i chaos wśród uczestników. Tłum wybiegł z budynku i rozproszył się po okolicy.
Policja potwierdziła, iż na miejscu zginął młody mężczyzna w wieku około 20 lat, a jedna z rannych, kobieta w wieku około 50 lat, zmarła później w szpitalu.
– Dwie osoby zginęły, a sześć zostało rannych na imprezie w magazynie w centrum Los Angeles, do której doszło w poniedziałek wczesnym rankiem. To kolejny incydent, który przerodził się w przemoc w wyniku niedozwolonych zgromadzeń w tym rejonie – poinformowały władze, cytowane przez "Los Angeles Times".
Burmistrz miasta Karen Bass przekazała w oświadczeniu, iż "ta bezsensowna przemoc i straty w ludziach są druzgocące, a osoby odpowiedzialne za nie muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności".
Według źródła policyjnego, które chciało zachować anonimowość, impreza miała związek z obchodami "Dnia Dzielnicy" organizowanymi przez lokalny gang. Na miejscu znaleziono co najmniej sześć sztuk broni. Zatrzymano także kobietę, przyłapaną na jej posiadaniu.
Organizatorzy nieoficjalnego after-party przekazali, iż impreza, na której doszło do strzelaniny, była osobnym wydarzeniem hiphopowym, niezwiązanym z festiwalem Hard Summer.
Nielegalne imprezy i przestępczość w magazynach i halach przemysłowych to narastający problem w centrum Los Angeles.
