Sprawa dachowania w Kisielnicy wyjaśniona. Zbiegłego kierowcę wytropił w lesie pies policyjny

mylomza.pl 2 godzin temu
Miał ponad promil alkoholu w organizmie i doprowadził do dachowania pojazdu. Uciekł z miejsca zdarzenia, pozostawiając tam również nietrzeźwych współpodróżujących. Na poszukiwania ruszyli policjanci oraz tropiący pies służbowy. To właśnie Pax wytropił nietrzeźwego kierowcę w lesie. W ubiegły piątek przed godziną 10 na starodrożu drogi krajowej nr 61, pomiędzy miejscowościami Kisielnica a Górki-Sypniewo, doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia. Osobowy opel, którym podróżowały cztery osoby, dachował. Okazało się, iż kierowca opla podjął manewr wyprzedzania na podwójnej linii ciągłej, stracił panowanie nad pojazdem i wypadł z drogi. Na miejscu policjanci zastali przewróconego opla oraz trzech mężczyzn, którzy nim podróżowali. Nie było chętnego do przyznania się, czy wskazania kierowcy. Świadkowie jednak powiedzieli policjantom, iż po dachowaniu z pojazdu wysiadło czterech mężczyzn, a ten, który wydostał się zza kierownicy, uciekł pieszo.

[news:1647295]

Na poszukiwania został wezwany przewodnik psa służbowego wraz ze swoim czworonożnym partnerem. To właśnie Pax wytropił mężczyznę w lesie niedaleko Dobrzyjałowa.


Okazało się, iż jest to 32-letni mieszkaniec Ełku. Po badaniu wyszło na jaw, iż ma on ponad promil alkoholu w
Idź do oryginalnego materiału