Nietrzeźwi kierowcy na polskich drogach. "Można wyobrazić sobie stadion"

polsatnews.pl 3 godzin temu

Ponad 95 tys. pijanych kierowców w Polsce w zeszłym roku zatrzymała policja. - Można wyobrazić sobie półtora Stadionu Narodowego - komentuje te liczby na antenie Polsat News nadkom. Robert Opas z KGP. Nietrzeźwi kierujący często tłumaczą się, iż wydaje im się, iż są zdolni to jazdy. Tymczasem jak podkreśla funkcjonariusz, każdy "promil" to zagrożenie.

W 2023 r. pijani kierowcy spowodowali 1600 wypadków, w których zginęło 251 osób, a ponad 1740 zostało rannych. Policja zatrzymała ponad 95 tysięcy pijanych kierowców. W reportażu "Promil rozwagi" dziennikarz Polsat News Jacek Smaruj rozmawiał z ofiarami i sprawcami wypadków spowodowanych przez alkohol, towarzyszył również policjantom podczas policyjnej akcji kontroli trzeźwości.

Więcej o zatrzymaniach nietrzeźwych kierujących opowiedział na antenie Polsat News nadkom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Jak podkreślił w takich sytuacjach "żadne tłumaczenie nie jest odpowiednie". - Alkohol za kierownicą to dalej przyczyna wielu tragedii na drogach, więc nie ma dla mnie znaczenia, czy ktoś mówi, iż myślał, iż jest już trzeźwy, bo alkohol był spożywany wczoraj wieczorem i iż wszystko było w porządku, dobrze się czuł - odpowiedział. Niepewnym swojej trzeźwości polecił udać się na spacer do najbliżej jednostki policji, gdzie można się przebadać.

Nietrzeźwi kierowcy na polskich drogach. "Można wyobrazić sobie stadion"

Do policyjnych statystyk dot. nietrzeźwości wlicza się każdy kierowca, u którego stwierdzono obecność alkoholu w organizmie. Mimo to, jak podkreślił Opas, ponad 49 tysięcy z 95 639 tysięcy zatrzymanych, więc ponad połowa, to osoby, które były w "stanie naprawdę poważnego upojenia alkoholowego".

- Ale choćby ci, którzy wsiadają w stanie po użyciu alkoholu, czyli kiedy mamy od 0,2 do 0,5 promila, to za każdym razem jest zagrożenie. Ja za każdym razem podkreślam, iż jeżeli tego alkoholu jest na tyle niewiele, iż nie jest to zagrożone karą, to jednak ta osoba za kierownicą jest dalej niebezpiecznym kierowcą, bo jest to osoba niewypoczęta, która zagraża innym - podkreśla policjant.

Skutki widzimy na podstawie nagrań, które wiele kierowców publikuje w Internecie. - W tym roku statystyki są nieco lepsze, ale to dalej ogromny problem. Można wyobrazić sobie Stadion Narodowy, a choćby półtora Stadionu Narodowego, gdzie siedzą wszyscy nietrzeźwi kierowcy, których zatrzymaliśmy - opisuje nadkom. Opas.

Walka z pijanymi kierowcami. "Syzyfowa praca"

Nadkom. Rober Opas podkreślił, iż obecne kary dla nietrzeźwych kierowców są bardzo wysokie. - Natomiast jak widać, nieskuteczna jest ich egzekucja, bo o ile my zatrzymujemy, chociażby sprawcę ostatniego bardzo głośnego sprawcę wypadku na Trasie Łazienkowskiej, i ten człowiek ma pięć zakazów prowadzenia pojazdów aktywnych, no to coś tutaj nie funkcjonuje - zauważył.

Jego zdaniem jedną z najskuteczniejszych metod jest fizycznie pozbawienie możliwości kierowania pojazdem przez taką osobę. - Więc skutecznie można powiedzieć wykonujemy swoją pracę, ale też czasem przysłowiowo ręce nam opadają, jak widzimy tego samego kierowcę za kierownicą innego pojazdu, bo to zabezpieczenie pojazdu też się okazuje, iż nie do końca to jest metoda - dodaje.

ZOBACZ: Stracił prawo jazdy w 12 kategoriach. Nie krył się przed funkcjonariuszami

Podkreślił, iż mimo to na polskich drogach mamy zdecydowanie mniej ofiar wypadków drogowych spowodowanych przez kierowców pod wpływem alkoholu. - Jest to naprawdę duży spadek, bo 35-procentowy. Dokładnie 156 w roku ubiegłym i w tym samym okresie tego orku 100. To dobrze, ale to dalej o 100 za dużo. Jak porównamy statystyki z państw Skandynawskich to naprawdę nie ma się czym chwalić - wylicza funkcjonariusz.

Jednym z problemów są braki kadrowe w policji. - jeżeli chodzi o policjantów ruchu drogowego, tej syzyfowej pracy jest bardzo dużo. To jasne, iż braki kadrowe w policji są, my tego nie ukrywamy, szczególnie w dużych jednostkach, chociażby w Warszawie. Staramy się organizować patrole z wieloma innymi służbami, gdzie też są pewnego rodzaju braki, to wynika również z tego, iż pokolenie moich kolegów przechodzi na emeryturę - wskazał.

Zaznaczył również, iż w tej chwili warunki przejścia do policji są bardziej atrakcyjne niż kiedyś i są chętni, jednak wyszkolenie funkcjonariusza w ten sposób, by mógł zostać policjantem ruchu drogowego to nawet pięć lat szkoleń.

WIDEO: PiS ma kandydata na prezydenta. Sikorski: Niepoważna propozycja
Idź do oryginalnego materiału