Do koszmarnego karambolu doszło w Luizjanie w Stanach Zjednoczonych. W konsekwencji zderzenia 168 samochodów, 68 osób zostało rannych a 8 poniosło śmierć na miejscu. Wszystko przez smog.
Do serii tragicznych wypadków doszło w poniedziałek rano. Z powodu ogromnych pożarów bagien na południu stanu oraz obfitej mgły, widoczność na części dróg wynosiła maksymalnie do 5 metrów. Według „New York Times” we wtorek wieczorem liczba ofiar śmiertelnych ogromnego karambolu wzrosła z siedmiu do ośmiu. Gubernator John Bel Edwards poprosił mieszkańców stanu o oddawanie krwi dla poszkodowanych, oraz modlitwę „za rannych i zabitych”.
Filmy z miejsca zdarzenia są przerażające. Widać na nich niekończące się pogorzelisko samochodów na autostradzie. Niektóre pojazdy najpierw zostały zmiażdżone, a następnie stanęły w płomieniach. Wiele osób stało na poboczu drogi i z niedowierzaniem patrzyło na na rozwój sytuacji, inni zaś pozostali w samochodach, czekając na pomoc.
Na wczesnych etapach akcji ratunkowej do lokalnych szpitali zostało przewiezionych 25 osób. Policja twierdzi, iż nieznaczna liczba osób szukała pomocy medycznej samodzielnie, bowiem w pewnym momencie zaczęło brakować karetek.
Zaczęło się od cysterny?
Niektórzy świadkowie tego fatalnego w skutkach zdarzenia twierdzą, iż wszystko zaczęło się od wypadku cysterny przewożącej łatwopalną ciecz. Miejscowe służby jednak nie potwierdzają tej informacji. Karambol był tak poważny, iż spowodował zamknięcie dwóch innych autostrad. Według policji stanowej Luizjany, pod koniec wtorku ekipy ostatecznie usunęły wszystkie pojazdy biorące udział w karambolu.
Mimo to ocena szkód jest przez cały czas w toku, ponieważ istnieją wątpliwości co do stanu technicznego samego mostu, którego konstrukcja została poddana ogromnej temperaturze. Od godziny 17:00 lokalnego czasu specjaliści przeprowadzali na miejscu wstępną inspekcję. Most nie zostanie ponownie otwarty, dopóki inżynierowie nie uznają, iż jest bezpieczny.
Władze twierdzą, iż zjawisko tzw. super mgły (to termin techniczny) powstaje w wyniku połączenia dymu, wilgoci z wilgotnego, ale tlącego się materiału organicznego i skroplonej pary wodnej. Jest to zjawisko niezwykle rzadkie, jednak w okolicach Luizjany ze względu na tamtejszy klimat i warunki atmosferyczne występuje relatywnie często. W Europie podobne zjawisko znamy jako smog.
Czym jest SMOG?
Wyraz „smog” stanowi połączenie ang. słów smoke (dym) i fog (mgła). Po raz pierwszy termin ten został użyty w Wielkiej Brytanii w 1905 r, a wymyślił go dr Henry Des Voex. W języku polskim na określenie tego zjawiska stosowano przez pewien czas odpowiednik „dymgła”, utworzony na wzór terminu angielskiego.
SMOG to kombinacja różnorakich zanieczyszczeń powietrza. Według definicji Światowej Organizacji Zdrowia, są to wszystkie chemiczne, fizyczne lub biologiczne czynniki zmieniające naturalny skład atmosfery.
Najczęściej występujące zanieczyszczenia to pyły zawieszone zawierające różne związki chemiczne, w tym szczególnie szkodliwe kancerogenne wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA) i metale ciężkie, oraz gazy: tlenki azotu, dwutlenek siarki, ozon i tlenek węgla. Dawniej smog definiowano węziej, jako zjawisko atmosferyczne powstałe w wyniku wymieszania się mgły z dymem i gazami będącymi produktami spalania. – podaje wikipedia.
Największe i najbardziej śmiercionośne zjawisko tego typu miało miejsce w Londynie w 1952 roku. Między 5 a 9 grudnia w wyniku komplikacji oddechowych oraz trwałego uszkodzenia oskrzeli w Londynie zmarło ponad 4 tysiące osób. W ciągu kolejnych tygodni na ostrą niewydolność oddechową zmarło dalsze 8 tysięcy osób, przez co łączna liczba ofiar wielkiego smogu, według współczesnych badań, wyniosła około 12 tysięcy.