Rusza śledztwo: 5 listopada katowicka prokuratura zdecydowała o wszczęciu śledztwa w sprawie wypadku na A1 w Sierosławiu, w którym uczestniczył Sebastian M. Dotyczy ono "pomocy w ucieczce z terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz udzielenia mu pomocy finansowej". Według artykułu 239 par. 1 Kodeksu karnego, na podstawie którego rozpoczęto śledztwo, kara za poplecznictwo może wynieść od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
REKLAMA
Skąd taka decyzja: Przypomnijmy, w październiku rodzina ofiar wypadku złożyła do Prokuratury Okręgowej w Katowicach zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez bliskich Sebastiana M. - Uzasadnieniem jest pojawiająca się w przestrzeni publicznej informacja, iż pan Sebastian M. dysponuje wraz ze swoją rodziną niemalże nieograniczonymi zasobami finansowymi. Ktoś finansował jego ucieczkę do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, jego pobyt już ponad roczny w tym kraju, ktoś finansuje pozwy, które są składane przeciwko internautom - zwrócił wówczas uwagę mec. Łukasz Kowalski, który reprezentuje rodzinę ofiar.
Zobacz wideo Podpalił się przed budynkiem kurii. Zostawił po sobie napis
Ostatnie ustalenia: Przypomnijmy, oficjalnie rozpoczęła się procedura ekstradycyjna Sebastiana M. Emiracki prokurator wyznaczony do udziału w postępowaniu ekstradycyjnym, reprezentujący w tym postępowaniu polską prokuraturę, przesłuchał już mężczyznę. Sebastian M. jest poszukiwany w sprawie śmiertelnego wypadku, do którego miał doprowadzić na autostradzie A1 we wrześniu ubiegłego roku. Zginęła wówczas trzyosobowa rodzina.
Więcej na temat wypadku przeczytasz w artykule Marcina Kozłowskiego: "Wypadek na A1. Dubaj czeka na dokumenty w prawie Sebastiana M. Polska prokuratura poprosiła o czas".Źródła: TVN24, IAR