Polski turysta zginął w Portugalii
Centrum ratownictwa morskiego (MRSC) w Funchal na Maderze przekazało Polskiej Agencji Prasowej, iż 55-letni obywatel Polski zginął u wybrzeży wyspy Porto Santo podczas kąpieli w oceanie. Według wstępnych ustaleń mężczyznę porwał silny prąd. Do wypadku doszło w piątek 12 września w godzinach popołudniowych. Wiadomość o śmierci turysty potwierdził również portugalski Krajowy Urząd Morski (AMN). Z informacji przekazanych przez służby wynika, iż ciało mężczyzny znaleziono w południowo-wschodniej części wyspy. To region ze skalistym wybrzeżem, gdzie nie ma strzeżonego kąpieliska. Świadkowie, których cytują lokalne media, przekazali, iż ciało mężczyzny zostało zauważone przez parę na lądzie, która natychmiast zadzwoniła pod numer alarmowy 112. Straż Pożarna z Porto Santo przyjechała na miejsce zdarzenia i skontaktowała się z kapitanatem portu.
REKLAMA
Śledztwo portugalskich władz po śmierci Polaka
Krajowy Urząd Morski w Portugalii przekazał również szczegóły o okolicznościach śmiertelnego wypadku Polaka. "Zgodnie z naszymi ustaleniami ofiara przed śmiercią spacerowała w towarzystwie przyjaciół, po czym miała udać się, aby popływać i ostatecznie zniknęła w oceanie" - poinformował. Policja morska w Porto Santo rozpoczęła śledztwo w sprawie śmierci polskiego turysty.
Zobacz wideo Pędził ponad 200 km/h - szaleńczą jazdę przerwali policjanci piaseczyńskiej drogówki
Niebezpieczne prądy morskie wokół wysp archipelagu Madery
Portugalskie media zwróciły uwagę, iż ta tragedia pokazała, jak niebezpieczne bywa morze wokół wysp archipelagu Madery. Wokół wyspy Porto Santo pojawiają się silne prądy, które mogą zaskoczyć pływające w nim osoby i porwać je, stając się śmiertelnie niebezpieczne.
Czytaj również: "Kradzież auta rodziny Donalda Tuska. Policja zatrzymała jedną osobę".
Źródła:PAP, madeiraislanddirect.com, madeiraislandnews.com















