Podali się za policjantów i wynieśli kosztowności warte pół miliona złotych. realizowane są poszukiwania

wiadomosci.gazeta.pl 2 tygodni temu
Zdjęcie: Fot. Lukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl


Grupa zamaskowanych mężczyzn wdarła się do domu jednorodzinnego w Kobyłce, zakuła domowników, a następnie wyniosła gotówkę i kosztowności o wartości około 500 tysięcy złotych. Po tygodniu od zuchwałego napadu śledczy wciąż poszukują sprawców - informuje Wirtualna Polska.
Napad pod Warszawą: W czwartek 13 lutego około godziny 18 grupa czterech zamaskowanych mężczyzn przeprowadziła napad na dom w Kobyłce w powiecie wołomińskim. Z relacji mediów wynika, iż sprawcy spryskali psy gazem pieprzowym, a następnie zakuli i zakneblowali domowników. Przestępcy podawali się za funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji. Podczas plądrowania domu krzyczeli: "policja".


REKLAMA


Wielki łup: Norbert Woliński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga wskazał, ze sprawcy byli dobrze przygotowani. - Byli zamaskowani, mieli na głowach kominiarki i czapki. Pozostawili pokrzywdzonych skutych kajdankami i opuścili miejsce zdarzenia - przekazał w rozmowie z TVN24. Według nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski mężczyźni wynieśli z domu około 200 tysięcy złotych w gotówce oraz kosztowności warte około 300 tysięcy złotych.


Zobacz wideo 13-letnia dziewczyna potrącona na przejściu dla pieszych w Miliczu. Sprawca uciekł


realizowane są poszukiwania: Wirtualna Polska dowiedziała się, iż po tygodniu od zdarzenia śledczy przez cały czas nie odnaleźli sprawców. - Czynności trwają. Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie rozboju dokonanego na pokrzywdzonych i działania podejmowane w tej sprawie, ukierunkowane są na ustalenie tożsamości sprawców, ujęciu ich i rozliczeniu - przekazał portalowi prok. Woliński. Według mediów służby podejrzewają, iż za napadem stoi gruziński gang.


Obawy sąsiadów: Reporterzy portalu relacjonują, iż do zdarzenia doszło przy ruchliwej drodze z Wołomina do Warszawy. W okolicy znajdują się inne domy jednorodzinne. - Czekamy, aż policja złapie tych bandytów. Boimy się, ale musimy dalej żyć. Zamykamy się i pilnujemy z sąsiadami. Kiedyś tak nie było, teraz robi się coraz bardziej niebezpiecznie - mówił jeden z okolicznych mieszkańców.Przeczytaj również: "16-latek miał zaatakować nożem dwie kobiety w Czechach. Policja: Zrealizował swoje fantazje".Źródła: Wirtualna Polska, TVN24
Idź do oryginalnego materiału