

Choć kierowanie na tzw. „podwójnym gazie” jest nie do obrony, to trzeba przyznać, iż sprawca tego zdarzenia, mimo iż przysłowiowe mleko już się rozlało, postąpił, jak należy. Gdy wytrzeźwiał sam zgłosił się do komendy i przyznał do winy.
Policjanci wyjaśniają okoliczności i przebieg zdarzenia drogowego, do którego doszło w Małkach na drodze krajowej nr 61.
– Wstępne ustalenia wskazują, iż kierujący skodą nie dostosował prędkości do warunków na drodze, stracił panowanie nad autem, zjechał do rowu i dachował. W wyniku zdarzenia do szpitala trafił 29 – letni mężczyzna, na szczęście obrażenia jakich doznał nie zagrażały jego życiu i zdrowiu. Miał 1 promil alkoholu w organizmie – informuje podkom. Monika Winnik, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Makowie Mazowieckim .
Podczas dalszych czynności okazało się, iż 29 – latek był pasażerem, a nie jak początkowo przypuszczano, kierowcą.
– Kierujący skodą, 26 – letni mężczyzna po zdarzeniu, oddalił się z miejsca. Sam stawił się do makowskiej komendy i przyznał się, iż to on kierował tego dnia w Małkach, oraz do tego, iż był wówczas pod wpływem alkoholu – dodaje rzeczniczka.
Mężczyzna usłyszał zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości.
ren