Pijana w sztok przyszła do pracy w szpitalu. Z oddziału wyprowadziła ją policja

natemat.pl 1 tydzień temu
Policja zatrzymała 59-letnią pracownicę szpitala w Działdowie. Mająca kontakt z pacjentami kobieta była kompletnie pijana. Teraz, za narażenie na szwank ich zdrowia i życia, grożą jej surowe konsekwencje.


Takie wezwania nie zdarzają się codziennie, a jednak wciąż są. Dowodzi tego sytuacja, jaka miała miejsce w Działdowie, niewielkim mieście w województwie warmińsko-mazurskim. Z miejscowego szpitala powiatowego przyszło zawiadomienie, z którego wynikało, iż na jednym z oddziałów może pracować kobieta będąca pod wpływem alkoholu.

Na miejsce niezwłocznie został wysłany patrol. W szpitalu funkcjonariusze gwałtownie potwierdzili zasadność podejrzeń. Wykonane badanie wykazało, iż stan trzeźwości 59-letniej kobiety dalece odbiega od ogólnie przyjętych norm. W jej organizmie stwierdzono blisko 2 promile alkoholu.

Pijana pracownica szpitala w Działdowie odpowie przed sądem za narażenie życia pacjentów


Kobieta została zatrzymana, ze szpitala wyszła w asyście mundurowych. Jak informuje Komenda Powiatowa Policji w Działdowie, 59-latce grozi teraz odpowiedzialność karna za "bezpośrednie narażenie na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pacjentów".

O jej dalszym losie zadecyduje sąd. Nadmienić można, iż za przestępstwo to kodeks karny przewiduje choćby do 3 lat więzienia. Pracownica szpitala musi się też liczyć z konsekwencjami służbowymi w miejscu zatrudnienia.

Służby nie ujawniają, czym konkretnie zajmowała się w szpitalu zatrzymana i na czym polegał jej kontakt z chorymi. Młodsza aspirant Justyna Nowicka z KPP w Działdowie, cytowana przez serwis tvn24.pl powiedziała jedynie, iż 59-latka była "częścią personelu medycznego".

Wypadek strażaków pod Działdowem. Kierowca miał 1,5 promila


Nie był to jedyny incydent alkoholowy w tej okolicy, w który w ostatnim czasie byli zamieszani przedstawiciele służb zajmujących się ratowaniem ludzi. Jak pisaliśmy w naTemat, w styczniu tego roku do szpitala w Działdowie trafili dwaj mężczyźni, kierowca i pasażer wozu strażackiego OSP Rutkowice, który rozbił się na drzewie. Wcześniej strażacy-ochotnicy sami udzielali pomocy uczestniczce innego wypadku.

QUIZ: Gessler rzuca nie tylko talerzami... Potrafisz dokończyć jej kultowe powiedzonka?


Gdy w lecznicy zjawili się policjanci po to, by zbadać trzeźwość strażaków, okazało się, iż jeden z nich na własne życzenie zdążył się już wypisać do domu. Jak podawała wtedy Polska Agencja Prasowa, 51-letni mężczyzna sam stawił się kilka godzin później na komisariacie w pobliskim Lidzbarku Warmińskim. Badanie alkomatem wykazało 1,5 promila alkoholu. Strażak został zatrzymany.

Idź do oryginalnego materiału