Pies bez nadzoru zaatakował innego czworonoga podczas spaceru. Skończyło się operacją. Mieszkańcy przerażeni, "szarpał, szamotał i gryzł"

news.24tm.pl 3 miesięcy temu

Do zdarzenia doszło w Przeźmierowie.

W tej sprawie napisała do nas Czytelniczka. - Od dłuższego czasu jesteśmy terroryzowani psem, którego właściciele są skrajnie nieodpowiedzialni, a służby nie robią tak naprawdę nic, żeby zapewnić realne bezpieczeństwo mieszkańcom. W tym tygodniu ten pies zaatakował dwa razy, raz właściciel przy pomocy sąsiadek zdołał się obronić, ale jego zwierzak został zmasakrowany, kolejna sytuacja miała miejsce, kiedy mała dziewczynka była na spacerze z maltańczykiem, niestety piesek jest w stanie krytycznym, a dziewczynka w głębokiej traumie po tym co się stało - napisała. - Dziś ten pies znowu biegał sam po ulicy, policja/straż gminna była wzywana, pies przez cały czas nie został odebrany właścicielom. Boję się wychodzić z domu, zresztą nie tylko ja, o ile ktoś się tym nie zajmie może dojść do jeszcze większego nieszczęścia - dodaje.

Swoją historię opisał w mediach społecznościowych Adam, właściciel pogryzionego psa. Jak nam mówi, wszystko rozegrało się około 22.00 w poniedziałek. Jego pies został zaatakowany w trakcie spaceru przez biegającego luzem owczarka kaukaskiego. - Zostaliśmy zaatakowani na spacerze, Kaukaz rzucił się na nas i przez minutę szarpał, szamotał i gryzł naszego 8-kilogramowego pieska. Uratowały nas sąsiadki z ul. Lotniczej, którym jeszcze raz bardzo dziękuję - relacjonuje.

Z informacji mieszkańców wynika, iż nie jest to jedyna ofiara Kaukaza. Wcześniej ten sam pies miał zaatakować maltańczyka, z którym na spacerze była dziewczynka. Pies także został pogryziony.

Maciej Święcichowski z wielkopolskiej Policji potwierdza, iż funkcjonariusze z Tarnowa Podgórnego interweniowali 1 lipca w związku z tym incydentem. - Właściciel psa został ukarany mandatem w związku z niezachowaniem ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia - mówi. Okazało się jednak, iż mandat nie pomógł, bo w kolejnych dniach policjanci znowu interweniowali wobec tego samego psa, który znowu biegał po ulicach luzem. - Tym razem dzielnicowi zdecydowali o skierowaniu wniosku w tej sprawie do sądu - dodaje. Właściciel psa ma ponieść konsekwencje.

Idź do oryginalnego materiału