Kobieta trafiła na ogłoszenie o sprzedaży kart kolekcjonerskich na jednym z portali społecznościowych. Sprzedawca przekonywał, iż prowadzi nowy sklep internetowy. Wszystko wyglądało profesjonalnie – przesłał link do strony, fakturę i etykietę nadania paczki. Pierwsza przesyłka dotarła zgodnie z opisem.Po kilku udanych transakcjach bialczanka zdecydowała się zamówić większą partię kart. W sumie wykonała 18 płatności Blikiem na kwotę przekraczającą 2 tysiące złotych. Niestety, kolejnych przesyłek już nie otrzymała. Sprzedawca zaczął unikać kontaktu, a po pewnym czasie zamilkł zupełnie.Jak się później okazało, pokrzywdzonych było więcej. Kobieta zgłosiła sprawę na policję, która bada teraz wszystkie okoliczności oszustwa.Funkcjonariusze przypominają, by zawsze dokładnie sprawdzać wiarygodność sprzedawcy i unikać przedpłat na wysokie kwoty, zwłaszcza poza zaufanymi platformami sprzedażowymi.CZYTAJ TEŻ:„Nowa wódka” sprzed stulecia. O lekach, które uzależniały gorzej niż alkoholBędą zbierali fundusze na pomnik upamiętniający rzeź wołyńskąNie miał prawa jazdy, uderzył w słup. 18-latek trafił do szpitala