Najnowsze informacje, choć nieco uspokajające, wciąż budzą niepokój wśród wiernych. Ojciec Święty czuje się lepiej, ale – jak podkreślił kardynał Victor Manuel Fernandez – przez cały czas potrzebuje czasu i specjalistycznej opieki, by wrócić do pełni sił.
Stan zdrowia papieża zaczął budzić szczególny niepokój na początku lutego, kiedy to podczas mszy świętej musiał przerwać homilię z powodu trudności w oddychaniu. Mimo pogarszającego się samopoczucia, papież Franciszek postanowił pozostać na nabożeństwie do końca. Już wtedy było jasne, iż walczy z zapaleniem oskrzeli, które niedługo przerodziło się w obustronne zapalenie płuc z infekcją. 14 lutego trafił do rzymskiej kliniki Gemelli – tej samej, w której przed laty leczył się Jan Paweł II.
Dla 88-letniego papieża, który w przeszłości przeszedł m.in. operację przepukliny, zapalenie okrężnicy, cierpi na rwę kulszową i problemy ze stawami, każda kolejna infekcja jest poważnym wyzwaniem. Z powodu niedotlenienia konieczne było wdrożenie intensywnej terapii, w tym transfuzji i wspomagania oddechu.
Obecnie jednak Stolica Apostolska przekazuje nieco bardziej optymistyczne wieści. „Ojciec Święty zawiesił nieinwazyjną wentylację mechaniczną i rzadziej stosuje tlenoterapię o wysokim przepływie. Fizjoterapia ruchowa i oddechowa przez cały czas czyni postępy” – poinformowano. Infekcja jest pod kontrolą, duchowny przestał gorączkować, a jego stan kliniczny poprawia się. Mimo to wciąż nie podjęto decyzji, kto będzie przewodniczył liturgiom w Wielkim Tygodniu.
Dziś rano papież koncelebrował mszę w uroczystość św. Józefa, co również zostało odnotowane w oficjalnym komunikacie Watykanu. Jednak komentarze kardynała Fernandeza pokazują, iż droga do pełnej sprawności może być jeszcze długa. „Papież Franciszek, przebywający od ponad miesiąca w szpitalu, czuje się dobrze, ale musi na nowo nauczyć się mówić” – powiedział prefekt Dykasterii Nauki Wiary.
Co ważne, Franciszek nie planuje rezygnacji z urzędu. „Nie sądzę, naprawdę nie” – odpowiedział krótko kard. Fernandez, pytany o możliwość abdykacji. Podkreślił też, iż lekarze muszą być pewni, iż papież wracając do Watykanu nie przeciąży się pracą. „Ojciec Święty natychmiast podejmie się pracy na rzecz innych” – dodał. Co ciekawe, papież nie chciał iść do szpitala – jak zdradził kardynał – musieli go do tego namawiać przyjaciele. „Nie wiem, jakich przekleństw użyli” – zażartował duchowny.
Papież Franciszek nie przestaje być symbolem siły ducha. Choć jego organizm wymaga regeneracji, duchowa obecność i zaangażowanie w sprawy Kościoła pozostają niezachwiane. Wierni na całym świecie modlą się o jego szybki powrót do zdrowia – i do Watykanu.