Nie zatrzymał się do kontroli. W aucie miał narkotyki

dziejesienapodkarpaciu.pl 17 godzin temu

W niedzielę o godz. 19.30, dyżurny jarosławskiej komendy otrzymał zgłoszenie, iż ul. Słowackiego w stronę ul. Pruchnickiej w Jarosławiu, porusza się opel corsa, którego kierujący może znajdować się w stanie nietrzeźwości.

Skierowani na miejsce policjanci wydziału patrolowo-interwencyjnego, we wskazanym miejscu, zauważyli opisany pojazd. Kierujący oplem jechał przeciwnym pasem ruchu, pod prąd i przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle.

Funkcjonariusze natychmiast ruszyli za nim. Przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych, wydali kierowcy polecenie do zatrzymania się, ten jednak go zlekceważył i kontynuował jazdę. Do działań dołączyli się policjanci jarosławskiej drogówki. Kierujący oplem jechał ul. Pruchnicką w kierunku miejscowości Widna Góra. Na skrzyżowaniu z ul. Drużyniecką, stracił panowanie nad pojazdem i na ul. Pruchnickiej wjechał w ogrodzenie jednej z posesji. Tam został zablokowany przez policjantów. Próbował jeszcze odjechać, jednak wykonując manewr cofania uszkodził dwa radiowozy. Mundurowi zatrzymali kierującego. Mężczyzna jechał z pasażerem.

Jak się okazało, 32-letni mieszkaniec Jarosławia miał w organizmie blisko 1,8 promila alkoholu.

W pojeździe mężczyzny, funkcjonariusze zabezpieczyli woreczek z suszem roślinnym oraz z skrystalizowaną substancją.

Po sprawdzeniach w policyjnych systemach wyszło na jaw, iż mężczyzna był prawomocnie skazany za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości przez Sąd Rejonowy w Zakopanem i w trakcie obowiązywania zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres trzech lat orzeczonego przez Sąd Rejonowy w Jarosławiu. 32-latek nie stosował się także do decyzji o cofnięciu uprawnień, do kierowania pojazdami wydaną przez Starostę Jarosławskiego.

Wstępne badania testerem wykazały, iż zabezpieczony susz to marihuana, a skrystalizowana substancja to mefedron. 32-latek trafił do policyjnej izby zatrzymań.

Mężczyzna usłyszał już zarzuty w tej sprawie i przyznał się do zarzucanych mu czynów.

O jego dalszym losie zadecyduje teraz sąd.

Idź do oryginalnego materiału