'Nie mamy z tym nic wspólnego'. Zakład pogrzebowy w Izbicku podkreśla brak związku z pijanym kierowcą

radio.opole.pl 13 godzin temu
Zdjęcie: Izbicko [fot. Maciej Marciński]


Niefortunny zbieg okoliczności sprawił, iż zakład pogrzebowy z Izbicka musi mierzyć się z falą hejtów i pomówień. Do mediów trafiła policyjna informacja o zatrzymaniu pijanego kierowcy karawanu w Izbicku, który nie był pracownikiem miejscowej firmy. Jednak zdaniem właścicielki zakładu pogrzebowego, lokalna społeczność zaczęła niesłusznie łączyć firmę z tym zdarzeniem.

Właścicielka zwróciła się do naszej redakcji z prośbą, aby raz jeszcze podkreślić, iż jej przedsiębiorstwo nie ma nic wspólnego z nietrzeźwym kierowcą. - Pragnę po raz kolejny wyjaśnić, iż nikt z właścicieli, ani pracowników Zakładu Pogrzebowego 'Jacob' w Izbicku nie miał żadnego związku z tym zatrzymaniem. Miejsce kontroli drogowej zasugerowało odbiorcom tych wiadomości, lokalną firmę, która działa jako jedyna w tej miejscowości. Konsekwencją tych nieporozumień jest fala nieprzyjemnych komentarzy, oskarżeń i hejtu kierowanego w stronę naszej firmy. Otrzymujemy liczne telefony i wiadomości z pytaniami, czy to jest nasz zakład w to zamieszany - wyjaśnia Beata Ibrom-Duda. Jak dodaje wizerunek firmy po tym zdarzeniu bardzo mocno ucierpiał, a dobre imię właścicieli zostało niesłusznie oczernione. Przypomnijmy, iż w Radiu Opole informowaliśmy, iż karawan jest własnością zakładu działającego w innej…
Idź do oryginalnego materiału