Nauczka dla wszystkich kierowców. Dostał za to 15 tysięcy złotych grzywny. Czy to odpowiednia kara?

wrc.net.pl 1 rok temu

Czy taka kara to odpowiednia nauczka? Sprawę wypadku z drogi ekspresowej S7 znają chyba wszyscy. Typowy przykład drogowego szeryfa. Kierowca samodzielnie chce wymierzyć sprawiedliwość. Zjeżdża na inny samochód i zaczyna gwałtownie hamować. Prawdopodobnie po to, aby „udzielić lekcji”. W tym konkretnym przypadku było dosłownie o włos od tragedii. Warto się nad tym zastanowić…

Odpowiednia nauczka? Czy ta kara to za mało?

Do zdarzenia doszło w ubiegłym roku, w okresie wakacyjnym. Pan Sergiusz wracał z wakacyjnego wyjazdu razem ze swoją żoną oraz 4-letnim synkiem. Prowadził Seata Ibizę. W pewnym momencie rozpoczął manewr wyprzedzania sznura pojazdów zajmujących prawy pas. Takie zachowanie nie spodobało się kierowcy niebieskiego Volkswagena Arteona. Ten z bardzo dużą prędkością zbliżył się do Seata, dając mu znać, żeby się pospieszył. To, co wydarzyło się później, wie cała Polska. To odpowiednia nauczka?

Niebieski Arteon zbliżył się do Seata na niewielką odległość. Kierowca próbował dać do zrozumienia panu Sergiuszowi, aby ten zjechał na prawy pas. I ten prawdopodobnie by to zrobił, gdyby nie fakt… iż po prostu nie było gdzie zjechać. Prawy pas był zablokowany przez inne samochody. W końcu Ibiza zjechała na prawy pas – kiedy tylko pojawiła się pierwsza okazja. Kierowca Arteona postanowił, iż nie pozostawi tego bez reakcji. Był przekonany, iż coś musi zrobić, jakoś zareagować. Tylko po co?

Objawiła się czysta drogowa patologia. Kolejny szeryf na polskich drogach dał popis swoich umiejętności. Kierowca Volkswagena najpierw zajechał drogę Seatowi, a następnie gwałtownie zahamował. Można by powiedzieć – klasyka gatunku. Z tym, iż tym razem nie skończyło się na „pogrożeniu palcem”. Kierowca Seata stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierki. Doszło do potężnego uderzenia. I prawdopodobnie kierowca Arteona nigdy nie zostałby złapany, gdyby nie fakt… iż pojawiło się nagranie z tego zdarzenia. Inny z kierowców wszystko zarejestrował.

Zapadł wyrok. Czy to odpowiednia nauczka?

Początkowo uważano, iż za kierownicą Volkswagena znajdowała się kobieta. W trakcie policyjnego dochodzenia okazało się, iż to nie 33-latka, która również znajdowała się w samochodzie, a 37-letni mężczyzna prowadził pojazd – podaje „Interia”. Mężczyzna odpowiedzialny za spowodowanie wypadku został ukarany grzywną w wysokości 15 tysięcy złotych. Stracił również prawo jazdy na rok i dwa miesiące – informuje „Interia”. Internauci zastanawiają się, czy to wystarczająca kara?

Z relacji świadków wynika, iż kierowca Arteona zatrzymał się po chwili, ale po kilku sekundach odjechał, nie udzielając pomocy poszkodowanym. Na szczęście z całego zajścia pojawiło się nagranie. Ma ono finał dosyć dramatyczny i coś aż ściska za gardło, kiedy widzimy mężczyznę z 4-letnim synkiem na rękach. Uświadamiamy sobie, iż mogło dojść do tragedii. Natomiast dzięki temu nagraniu sprawa została nagłośniona, co doprowadziło do ujęcia sprawcy. „Nie mam wątpliwości, iż to umyślny bandytyzm” – powiedział „Interii” pan Sergiusz.

Czasami wystarczy się zastanowić. Pomyśleć, co robimy i jaki mamy w tym „interes”. Tak bardzo ci się spieszy, iż chciałbyś sprowadzić na kogoś niebezpieczeństwo? Trudno sobie wyobrazić coś bardziej niebezpiecznego, niż zajechanie drogi i gwałtowne hamowanie przed rozpędzonym samochodem na drodze ekspresowej, czy autostradzie. W imię czego? W imię tego, żeby zaoszczędzić na czasie te kilka sekund?

Idź do oryginalnego materiału