Posiadasz w portfelu prawo jazdy z dopiskiem „bezterminowe” i śpisz spokojnie, myśląc, iż urzędnicza maszyna Cię nie dotyczy? Jesteś w ogromnym błędzie. Mit o dożywotnim dokumencie właśnie upada, a miliony polskich kierowców staną przed koniecznością wizyty w urzędzie. To jednak nie wszystko. Bruksela forsuje radykalne zmiany w ramach wizji „Zero ofiar”, które mają wziąć pod lupę seniorów za kierownicą. Obowiązkowe badania psychotechniczne po 70. roku życia i drastyczne kary za brak ważnego dokumentu to scenariusz, który ziszcza się na naszych oczach.

Fot. Warszawa w Pigułce
Prawo jazdy w Polsce przez dekady było traktowane jak trofeum zdobyte raz na całe życie. Kto zdążył zdać egzamin przed 2013 rokiem, otrzymywał dokument bez daty ważności, co w praktyce oznaczało spokój od badań lekarskich i biurokracji aż do śmierci. Te czasy jednak bezpowrotnie minęły. Wprowadzenie nowych wzorów dokumentów, ujednolicenie przepisów unijnych oraz rosnąca presja na poprawę bezpieczeństwa na drogach sprawiają, iż „bezterminowość” stała się fikcją prawną, o której wielu kierowców wciąż nie ma pojęcia.
Sytuacja jest dynamiczna, a rok 2026 może przynieść kolejne zaostrzenie kursu. Z jednej strony mamy nieubłaganie zbliżający się termin obowiązkowej wymiany starych dokumentów, z drugiej – Unię Europejską, która chce wyeliminować z dróg osoby niesprawne fizycznie i psychicznie. Dla wielu rodzin oznacza to nerwowe sprawdzanie dat i poszukiwanie wolnych terminów u lekarzy orzeczników.
Wielka wymiana dokumentów. Zegar tyka dla milionów Polaków
Wielu kierowców żyje w przekonaniu, iż skoro na ich prawie jazdy nie ma daty ważności w rubryce nr 11, to dokument jest istotny „na zawsze”. Niestety, przepisy wprowadzone ustawą o kierujących pojazdami są bezlitosne. Każde prawo jazdy wydane przed 19 stycznia 2013 roku podlega obowiązkowej wymianie. Ustawodawca przewidział na to wprawdzie sporo czasu, ale proces ten jest nieunikniony i wiąże się z kosztami.
Proces masowej wymiany dokumentów ma ruszyć pełną parą w 2028 roku i potrwać do 2033 roku. Wydaje się, iż to odległa przyszłość? Nic bardziej mylnego. Już teraz urzędy przeżywają oblężenie, ponieważ wielu kierowców musi wymienić dokument wcześniej – ze względu na zmianę nazwiska, zgubienie plastiku czy jego zniszczenie. Co kluczowe, nowy dokument wydawany jest już na czas określony – maksymalnie na 15 lat. Oznacza to, iż po 2033 roku w Polsce nie będzie już żadnego kierowcy z bezterminowym „prawkiem” w kieszeni.
Warto podkreślić jedną, fundamentalną rzecz, która często umyka w medialnym szumie: wymiana dokumentu nie oznacza utraty uprawnień. jeżeli posiadasz bezterminowe uprawnienia do kierowania pojazdami, to przy wymianie dokumentu (jeśli nie masz przeciwwskazań zdrowotnych) nie musisz przechodzić ponownych badań lekarskich. Twoje uprawnienie pozostaje bezterminowe, ale sam „plastik” – dokument potwierdzający to uprawnienie – będzie miał datę ważności. To subtelna, ale istotna różnica, która jednak nie zwalnia z wizyty w wydziale komunikacji i uiszczenia opłaty.
Seniorzy na cenzurowanym. Unia chce badań co 5 lat
O ile wymiana starych dokumentów to „tylko” biurokracja, o tyle prawdziwa burza nadciąga z Brukseli w kwestii badań lekarskich. Komisja Europejska, pracując nad nową dyrektywą w sprawie praw jazdy, stawia sobie ambitny cel: zmniejszenie liczby ofiar śmiertelnych na drogach do zera do 2050 roku (tzw. Wizja Zero). Jednym z narzędzi do osiągnięcia tego celu ma być rygorystyczna weryfikacja stanu zdrowia kierowców, zwłaszcza tych starszych.
Propozycje, które budzą największe kontrowersje i sprzeciw organizacji seniorskich, zakładają, iż po przekroczeniu pewnego wieku (mówi się o 70. roku życia), prawo jazdy byłoby wydawane na znacznie krótszy okres – na przykład na 5 lat lub choćby krócej. Przedłużenie ważności dokumentu byłoby możliwe tylko po przejściu obowiązkowych badań:
- Badania wzroku i słuchu – szczegółowa weryfikacja zdolności postrzegania otoczenia.
- Testy psychotechniczne – ocena refleksu, zdolności koncentracji i koordynacji wzrokowo-ruchowej.
- Ogólna ocena stanu zdrowia – wykluczenie chorób, które mogą powodować nagłą utratę przytomności (np. cukrzyca, epilepsja, choroby serca).
Dla wielu seniorów, dla których samochód jest jedynym oknem na świat i sposobem na załatwienie spraw w aptece czy sklepie, wizja utraty prawa jazdy jest przerażająca. Przeciwnicy tych rozwiązań wskazują na dyskryminację ze względu na wiek (ageizm), argumentując, iż statystycznie to młodzi kierowcy (18-24 lata) powodują najwięcej wypadków. Zwolennicy ripostują: starsi kierowcy rzadziej szarżują, ale częściej mylą pasy ruchu wjazdu na autostradę czy nie zauważają pieszych z powodu ograniczeń biologicznych.
Choroby, które zabierają prawo jazdy. Lista jest długa
Niezależnie od wieku, polskie prawo już teraz zawiera długą listę schorzeń, które mogą być podstawą do odebrania uprawnień lub odmowy ich wydania. Lekarze orzecznicy są coraz bardziej wyczuleni na ukrywanie dolegliwości przez pacjentów. Warto wiedzieć, iż zatajenie choroby podczas wywiadu lekarskiego jest przestępstwem, a w razie wypadku może skutkować odmową wypłaty odszkodowania przez ubezpieczyciela.
Na „czarnej liście” schorzeń, które są szczególnie monitorowane, znajdują się m.in.:
- Bezdech senny – to cichy zabójca na drodze. Kierowcy cierpiący na obturacyjny bezdech senny są narażeni na mikrosny, które mogą doprowadzić do tragedii. jeżeli lekarz podejrzewa tę dolegliwość, może wstrzymać wydanie prawa jazdy do czasu wdrożenia leczenia.
- Cukrzyca – zwłaszcza w przypadku ryzyka ciężkiej hipoglikemii. Diabetycy muszą regularnie udowadniać, iż kontrolują chorobę.
- Epilepsja – osoby z padaczką mogą prowadzić auta tylko pod warunkiem udokumentowanego okresu beznapadowego (zazwyczaj minimum rok).
- Choroby układu krążenia – poważne zaburzenia rytmu serca, niekontrolowane nadciśnienie czy stan po zawale mogą być przeciwwskazaniem.
- Problemy ze wzrokiem – zawężone pole widzenia czy postępująca jaskra to bezwzględne przeszkody.
Lekarz ma prawo skierować każdego kierowcę na dodatkowe konsultacje specjalistyczne. Koszt takiego badania to ustawowe 200 złotych, ale jeżeli konieczne są wizyty u okulisty, diabetologa czy neurologa, całościowy koszt uzyskania zaświadczenia może wzrosnąć kilkukrotnie.
Ile to kosztuje i co grozi za spóźnienie?
Jeśli Twoje prawo jazdy traci ważność (lub musisz wymienić stare, bezterminowe), przygotuj się na wydatki. Sama opłata administracyjna za wydanie dokumentu w urzędzie (starostwie powiatowym lub urzędzie miasta) wynosi w tej chwili 100 zł i 50 gr. Do tego należy doliczyć koszt aktualnego zdjęcia (ok. 30-50 zł). jeżeli jednak Twoje prawo jazdy miało datę ważności ze względu na stan zdrowia, czeka Cię wizyta u lekarza orzecznika – to kolejne 200 zł.
Co się stanie, jeżeli zlekceważysz termin? Konsekwencje są bolesne. Prowadzenie pojazdu z nieważnym prawem jazdy jest traktowane tak samo, jak prowadzenie bez uprawnień. Zgodnie z nowym taryfikatorem, mandat za to wykroczenie wynosi nie mniej niż 1500 złotych. Co więcej, policjant obligatoryjnie zakazuje dalszej jazdy, co wiąże się z koniecznością odholowania auta na koszt właściciela. W skrajnych przypadkach sprawa może trafić do sądu, który może nałożyć grzywnę do 30 000 złotych i orzec zakaz prowadzenia pojazdów.
Co to oznacza dla Ciebie? Sprawdź zanim wyjedziesz
Zmiany w prawie i rygorystyczne podejście UE to sygnał, iż czasy „beztroskiego” posiadania uprawnień się kończą. Oto co musisz zrobić, by uniknąć problemów:
- Zajrzyj do rubryki nr 11: Wyjmij prawo jazdy i sprawdź datę ważności uprawnień. jeżeli termin zbliża się ku końcowi, nie czekaj na ostatnią chwilę – urzędy mają choćby 30 dni na wydanie nowego plastiku.
- Masz „bezterminowe”? Na razie możesz spać spokojnie, ale pamiętaj, iż obowiązkowa wymiana rusza w 2028 roku. Śledź komunikaty, by nie przegapić swojego terminu.
- Zadbaj o zdrowie: jeżeli jesteś seniorem lub cierpisz na przewlekłe choroby, regularnie kontroluj swój stan zdrowia. W przypadku wezwania na badania kontrolne (np. po wypadku), dobra dokumentacja medyczna może uratować Twoje prawo jazdy.
- Uważaj na mandaty: Jazda z przeterminowanym dokumentem to nie „drobne niedopatrzenie”, ale poważne wykroczenie, które może zrujnować Twój domowy budżet. Mandat 1500 zł to dopiero początek kłopotów.
- Rodzina seniora: jeżeli widzisz, iż bliska osoba w podeszłym wieku ma problemy z koncentracją lub wzrokiem, warto porozmawiać o dobrowolnym ograniczeniu jazdy lub badaniach. To kwestia bezpieczeństwa nas wszystkich.
Reforma systemu praw jazdy jest nieunikniona. Choć budzi sprzeciw i obawy o koszty, jej nadrzędnym celem jest bezpieczeństwo. Pytanie tylko, czy system będzie na tyle elastyczny, by nie wykluczyć komunikacyjnie tysięcy osób, które mimo wieku są sprawnymi kierowcami.











