Po dwóch miesiącach w niemieckim areszcie Łukasz Ż., podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, jest już w rękach polskich śledczych. 26-latek został doprowadzony do prokuratury, gdzie zostały wykonane z nim czynności. Zachowanie młodego mężczyzny, który zdaniem śledczych ma na swoich rękach krew 36-letniego Rafała, ofiary wypadku, może szokować. Ż. śmiał się ironicznie i niczym się nie przejmował.