Huragan zdewastował Jamajkę. Mieszkanka wyspy Agnieszka Białoń ze Starachowic opowiada o tym dramacie

starachowicki.eu 4 dni temu
Jamajka walczy ze skutkami najpotężniejszego huraganu od trzydziestu lat. Melissa, bo tak nazwano żywioł, przyniosła śmierć i zniszczenie, odcinając tysiące ludzi od prądu, wody i dróg. Wśród zamieszkałych tam osób są także Polacy, m.in. nasza krajanka Agnieszka Białoń ze Starachowic. Opowiada o tym, jak wygląda życie na wyspie po katastrofie. Melissa – huragan, który zatrzymał Jamajkę

Huragan Melissa, który uderzył w Jamajkę z siłą kategorii piątej, zapisał się w historii wyspy jako jeden z najpotężniejszych w dziejach. Wiatr osiągał prędkość ponad 250 km/h, powodując rozległe zniszczenia w zachodnich regionach kraju. Według danych rządu Jamajki i organizacji międzynarodowych, w wyniku kataklizmu zginęło co najmniej 19 osób, a setki zostały ranne. Ponad 70 % mieszkańców wyspy pozostaje bez prądu, a wiele miejscowości — bez dostępu do wody pitnej.

Najbardziej ucierpiały zachodnie rejony Jamajki: St. Elizabeth, Westmoreland i Montego Bay. Tam wichura pozrywała dachy z domów, zniszczyła szkoły, szpitale, a choćby lotnisko w Montego Bay, które zostało czasowo zamknięte. W rejonie Black River aż 80–90 % domów straciło dachy, a odbudowa może potrwać miesiącami.

"To, co tu jest, to katastrofa humanitarna" – mówi Agnieszka Białoń
Idź do oryginalnego materiału