Huragan Melissa, który uderzył w Jamajkę z siłą kategorii piątej, zapisał się w historii wyspy jako jeden z najpotężniejszych w dziejach. Wiatr osiągał prędkość ponad 250 km/h, powodując rozległe zniszczenia w zachodnich regionach kraju. Według danych rządu Jamajki i organizacji międzynarodowych, w wyniku kataklizmu zginęło co najmniej 19 osób, a setki zostały ranne. Ponad 70 % mieszkańców wyspy pozostaje bez prądu, a wiele miejscowości — bez dostępu do wody pitnej.
Najbardziej ucierpiały zachodnie rejony Jamajki: St. Elizabeth, Westmoreland i Montego Bay. Tam wichura pozrywała dachy z domów, zniszczyła szkoły, szpitale, a choćby lotnisko w Montego Bay, które zostało czasowo zamknięte. W rejonie Black River aż 80–90 % domów straciło dachy, a odbudowa może potrwać miesiącami.
"To, co tu jest, to katastrofa humanitarna" – mówi Agnieszka Białoń












