**Dwa tygodnie kot przychodził pod okno. Pracownicy nie mogli uwierzyć, gdy poznali powód**
Do dyżurki wpadła Kasia młoda, świeżo po szkole medycznej. Oczy błyszczały, policzki płonęły:
Pani Jadwigo! Znowu tutaj! Wyobraża pani sobie?
Kto on przełożona zmęczonym ruchem przetarła czoło. Nocna zmiana była ciężka, a tu jeszcze to
Kot! Szary, z białym uszkiem Już godzinę tam siedzi! I codziennie przychodzi, rozumie pani?
Jak to codziennie?
Jadwiga Kowalska, kierowniczka oddziału intensywnej terapii, jeszcze raz przejrzała dokumenty przed obchodem. Nowa pacjentka z sali czwartej wciąż nie odzyskała przytomności. Czternaście dni w śpioczk