Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek około godziny 10:30 pod Złotowem. Samochód dostawczy, którym kierował 44-letni mężczyzna, wjechał na teren posesji.
– Jak ustalono 44-letni kierujący pojazdem marki renault master, wjeżdżając na teren prywatnego podwórka, najechał na półtoraroczne bawiące się dziecko. Dziecko było pod opieką matki – powiedziała portalowi asta.24.pl podkom. Izabela Witkowicz z biura prasowego złotowskiej policji.
Nie żyje 1,5-roczny chłopiec. Najechał na niego samochód dostawczy
Mimo reanimacji chłopca nie udało się go uratować. Dziecko zmarło na miejscu. Kierowca był trzeźwy, ale pobrano mu krew, aby sprawdzić, czy był pod wpływem środków odurzających.
Matka dziecka również była trzeźwa. Kierowca nie był spokrewniony z dzieckiem, które zginęło w wyniku tego tragicznego zdarzenia. Sprawą zajmą się śledczy.
W zeszłym tygodniu również informowaliśmy o tragicznej śmierci dziecka. W Tychach w piątek rano (7 marca) doszło do tragicznej sytuacji. U 8-letniej dziewczynki doszło do zatrzymania krążenia.
Jak podał wówczas "Fakt", w akcję ratunkową zaangażowany został helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mimo intensywnej reanimacji nie udało się uratować dziewczynki.
Justyna Sochacka, rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, poinformowała serwis noweinfo.pl, iż u ośmiolatki wystąpił "stan nagłego zatrzymania krążenia".