Ciężarówka wjechała pod prąd na S3, pomimo znaków! Firma jest zaskoczona. Policja ustala dane kierowcy.

Zawodowy kierowca z doświadczeniem, za kierownicą 40-tonowego pojazdu, zignorował trzy znaki i pojechał pod prąd.

Kilka dni temu, około 15 lutego, w województwie lubuskim doszło do kuriozalnej sytuacji. Kierowca ciężarówki wjechał na drogę szybkiego ruchu S3 pod prąd. I nie przeszkadzały mu ani dwa zwykłe znaki zakaz wjazdu, ani specjalny znak STOP – zły kierunek!, ani klakson innego kierowcy, ani znaki poziome ze strzałkami w złą stronę, ani nagłaśnianie kolejnych wypadków, w których kierowcy jadą pod prąd i powodują wypadki. A podobno za kierownicą tej ciężarówki siedział profesjonalista i zawodowiec.

Sytuacja została nagrana przez innego kierowcę:

Film do obejrzenia także na wykopie oraz na facebooku.

Jak napisał autor filmu o nicku „kastrator2”:
„Tir przed nami, 300 metrów przed zjazdem, włączył lewy kierunek, przejechał podwójną ciągłą, olał nasz klakson, minął 3 znaki zakazu, w tym jeden jasny żółty i pojechał w zjazd z S3 pod prąd. Węzeł S3 Żabno/Skwierzyna. Ktoś mi może wyjaśnić jak to się stało?„

Ktoś (o nicku Iscario) w komentarzach zasugerował, iż w tym miejscu nawigacja potrafi trochę zmylić: „…jeżeli jedzie się np. na Szczecin nawigacja Google mówi aby skręcić w lewo. Chodzi jej oczywiście o kolejne rozwidlenie za tym zjazdem. o ile jest się gamoniem i jedzie po nawigacji a nie patrzy na to co jest na drodze to tak się to kończy.”

Mamy oczywiście podejrzenie, iż o ile ktoś ślepo słucha poleceń nawigacji i jedzie pod prąd, powinien raczej zaprzestać prowadzenia pojazdów. A tym bardziej, o ile jest kierowcą zawodowym!

Jak policja reaguje na jazdę pod prąd na S3?

Dziś (21. lutego) redakcja Motogen skontaktowała się z (właściwą dla miejsca zdarzenia) Komendą Powiatową Policji w Międzyrzeczu. Zapytaliśmy o przebieg całej sytuacji sytuację i status sprawy.

Dowiedzieliśmy się, iż zgłoszenie trafiło (bardzo słusznie!) na skrzynkę mailową [email protected] policji z Gorzowa Wlkp., natomiast do komendy w Międzyrzeczu zgłoszenie zostało skierowane dopiero 20 lutego. Dlatego też funkcjonariusze są na wczesnym etapie prowadzenia sprawy. Policjanci zadeklarowali, iż choćby o ile nie otrzymaliby zgłoszenia ze skrzynki, i tak ruszyliby ze sprawą, ponieważ słyszeli o niej z mediów.

Pozytywem jest, iż policja nie odnotowała w tamtym czasie i w tamtej okolicy żadnych zgłoszeń na temat niebezpieczeństwa związanego z ciężarówką jadącą pod prąd. A kierowcy są w tych sprawach bardzo czuli. Pozwala to mieć nadzieję, iż delikwent z ciężarówki nie wyjechał na drogę szybkiego ruchu i jeszcze w obrębie węzła zawrócił na adekwatny kierunek jazdy. Ale jak było naprawdę, to jeszcze zostanie ustalone.

Póki co międzyrzeccy policjanci rozpatrują sprawę pod kątem nieprzestrzegania zakazu wjazdu – jednak jest to wczesny etap i kwalifikacja czynu jeszcze może ulec zmianie. Policja jest na etapie ustalania dokładnych okoliczności sprawy oraz ustalania danych kierującego pojazdem. Docelowo i w zależności od wyjaśnień otrzymanych od kierowcy, policja dąży do doprowadzenia kierowcy do sądu.

Trzymamy kciuki.

Odpowiedź firmy zatrudniającej tego kierowcę: „zaskoczenie”

Na filmie wyraźnie widać, iż ciężarówka należy do firmy WEKTA. Autor nagrania skontaktował się z firmą i otrzymał następującą odpowiedź:

„W związku z rażącym złamaniem przepisów ruchu drogowego i spowodowaniem skrajnie niebezpiecznej sytuacji, z naszej strony wobec kierowcy zostaną wyciągnięte natychmiast stosowne działania dyscyplinarne.

Nadmienię, iż sytuacja jest dla nas dużym zaskoczeniem, w szczególności ze względu na duży staż kierowcy w naszym przedsiębiorstwie oraz jego bezszkodową i do tej pory bezproblemową współpracę. Jest nam niezmiernie przykro, iż pracownik naszego przedsiębiorstwa dopuścił się tak skrajnie niebezpiecznego zachowania, za które najmocniej przepraszamy.”

Liczymy na to, iż konsekwencje będą adekwatne. Jazdę pod prąd należy tępić i piętnować – tym bardziej, o ile pod prąd jedzie kierowca zawodowy za kierownicą 40-tonowego pojazdu.