

Do naszej redakcji dotarły niepokojące sygnały o grupie osób (jak przekazuje czytelnik – obcej narodowości) pojawiającej się przy skrzyżowaniu ulic Przemysłowej i Szkolnej w Chorzelach (droga powiatowa w kierunku Jednorożca). Gdy na sygnalizacji zapalało się czerwone światło, piesi ruszali między samochody, oferując zapachowe zawieszki do aut. W zamian prosili o 8 zł, rzekomo na leczenie chorego dziecka.
– „Szanowny Kierowco! Nie jestem żebrakiem, zbieram na chore dziecko. Daję wam zapach do samochodu za 8 zł. jeżeli dacie więcej, to znaczy, iż macie dobre serce. Bardzo Wam dziękuję!!!” – taką treść miały karteczki dołączone do oferowanych zapachów.
Jak przekazał nam czytelnik, w pobliżu zaparkowane były samochody, z których inni członkowie grupy – prawdopodobnie koledzy sprzedających – obserwowali okolicę. Mieli też ostrzegać pozostałych przed ewentualnym przyjazdem policji. Z relacji wynika, iż cała akcja była dobrze zorganizowana.
– Na początku dałem drobną kwotę, bo pomyślałem, iż może naprawdę komuś pomagam. Ale chwilę później zobaczyłem kolejnych ludzi z identycznymi karteczkami. Wtedy coś mi nie pasowało – mówi nasz rozmówca.
Sprawa została zgłoszona na policję. Funkcjonariusze przyjęli zawiadomienie, ale po przyjeździe na miejsce nikogo już nie zastali. Osoby oferujące zawieszki zniknęły.
To nie pierwszy raz, gdy podobne działania mają miejsce w naszym regionie – i nie tylko. W całej Polsce pojawiają się grupy wykorzystujące ludzką empatię, by zarabiać na emocjach. Scenariusz jest niemal zawsze taki sam – rzekoma zbiórka na chore dziecko, drobny gadżet „w zamian”, dobrze zorganizowane „zabezpieczenie” i szybka ewakuacja w razie zagrożenia.
Policja apeluje o ostrożność. jeżeli ktoś rzeczywiście potrzebuje wsparcia, zwykle działa za pośrednictwem zweryfikowanych fundacji i platform. Warto pytać, weryfikować i nie dawać się zmanipulować.