Chaos na ulicach Bolonii. Szturm na synagogę i zamieszki w centrum miasta

news.5v.pl 3 godzin temu

Wiadomość o ataku na synagogę została ogłoszona wczesnym rankiem przez burmistrza Matteo Lepore, który wyraził solidarność ze społecznością żydowską. Poinformował też o aktach wandalizmu i dewastacji w innych obszarach historycznego centrum Bolonii. Zamieszki miały miejsce również w Mediolanie i Brescii.

Pierwsze gwałtowne protesty po śmierci 19-latka wybuchły w dzielnicy Mediolanu zamieszkałej przez migrantów już w listopadzie, informuje agencja Anadolu.

Żydzi w Bolonii są zszokowani. — To był przemyślany atak na naszą społeczność. Ulicę zabarykadowano płotami placu budowy i zamknięto wszystkim, co można było znaleźć w okolicy, po czym nastąpił atak na budynek gminy dzięki materiałów pirotechnicznych i innych przedmiotów znalezionych na ulicy — opowiedział cytowany przez Corriere Di Bolognia przewodniczący Wspólnoty Żydowskiej w Bolonii Daniele De Paz.

Atak został przeprowadzony „przez ok. 30 zakapturzonych ludzi”. Demonstranci „dokładnie wiedzieli, dokąd iść i w co uderzyć”. — To jest pewne — powiedział De Paz, dodając jednocześnie, iż na jednym z budynków sprawcy napisali „sprawiedliwość dla Gazy”.

Śmierć 19-latka w policyjnym pościgu

Zamieszki mają miejsce po śmierci 19-latka pochodzenia egipskiego. Wypadek miał miejsce późnym wieczorem 23 listopada, kiedy włoscy funkcjonariusze podjęli pościg za dwoma młodymi mężczyznami na motocyklu, którzy nie zatrzymali się na policyjnym punkcie kontrolnym. Pościg zakończył się wypadkiem drogowym na ul. Ripamonti. 19-letni Ramy Elgaml zginął w wypadku, a kierujący pojazdem 22-letni obywatel Tunezji został ranny i trafił do szpitala.

Śmierć Elgamla podczas policyjnego pościgu w dzielnicy Corvetto, „obszarze zamieszkałym w większości przez migrantów”, wywołała protesty, podają lokalne media. Podczas pierwszych zamieszek w listopadzie grupa ok. 70 osób próbowała zablokować kilka ulic Mediolanu, ustawiając bariery, które później podpalili.

Giorgia Meloni zabrała głos

„Pomiędzy petardami, bombami dymnymi i atakami, wczoraj wieczorem byliśmy świadkami kolejnego nikczemnego epizodu nieporządku i chaosu ze strony zwykłych wichrzycieli, którzy wyszli na ulice nie po to, by demonstrować w jakiejś sprawie, ale z czystej zemsty. Tragedia nie może być wykorzystywana do usprawiedliwiania przemocy” — napisała w mediach społecznościowych Giorgia Meloni. „Solidaryzujemy się z policją — kontynuowała premier — wraz z naszymi najlepszymi życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia dla rannych funkcjonariuszy. Jesteśmy po waszej stronie”.

Idź do oryginalnego materiału