Kuratorium Oświaty w Lublinie kontroluje obozy harcerskie w regionie. Chodzi o sprawdzenie dokumentów i warunków bezpieczeństwa dla harcerzy. Po tragicznym wypadku w Wielkopolsce, gdy niespełna dwa tygodnie temu zginął 15-latek wykonujący harcerskie zadanie, kwestie bezpieczeństwa są priorytetowe.
Dziś (06.08) skontrolowano dwa obozy odbywające się na terenie powiatu puławskiego.
– Wszystkich obozów na terenie województwa lubelskiego zostało zgłoszonych do bazy 33 – mówi Eliza Michalska, starszy wizytator Wydziału Pragmatyki Zawodowej i Strategii Edukacyjnej, Kuratorium Oświaty w Lublinie. – Dotychczas skontrolowaliśmy 17 takich obozów. To co podlega naszej kontroli to przede wszystkim kwestie bezpieczeństwa. Sprawdzamy kadrę wypoczynku. Czy ona posiada kwalifikacje. To jest clou takiej kontroli. Pozostałe elementy kontroli to program wypoczynku. Czy jest to, co proponuje organizator, dostosowane do wieku, możliwości. Czy jest to bezpieczne.
– Kamil Krzysiak, jestem drużynowym 9. drużyny lubelskiej, na obozie w Gołębiu pełnię funkcję kierownika. Rok temu na obozie, też byłem drużynowym, czy jeszcze dwa lata temu, kontrole były. Policja głównie sprawdza kadrę, czy wszyscy są „czyści” w papierach. Straż pożarna też była wczoraj. Straż zajmuje się głównie bezpieczeństwem przeciwpożarowym. Oznaczeniem naszych ognisk, dróg ewakuacyjnych i ogólnym stanem lasu. Czy nie ma drzew, które mogłyby się zawalić, czy droga jest przejezdna, żeby straż mogła wjechać. Kuratorium skupia się mocno na dokumentach. Tych dokumentów trochę jest do wypełnienia. Wiadomo, praca z dziećmi. Każdy z obecnych musi mieć swoją teczkę, swój plik dokumentów. Kuratorium jeszcze skupia się na celach naszego wyjazdu. Po co my tu tych chłopaków adekwatnie zabieramy.
– Przeprowadzając kontrolę, oglądając dokumenty, rozmawiając z organizatorem bądź kierownikiem, widzimy jakie nieprawidłowości ewentualnie się pojawiają – tłumaczy Eliza Michalska. – W takiej sytuacji wydajemy zalecenia. jeżeli dopatrzylibyśmy się nieprawidłowości, jeżeli chodzi o kwalifikacje bądź warunki określone ustawami dotyczące kadry wypoczynku, bo w sytuacjach, kiedy kadry nie ma adekwatnej, nie jest ona adekwatna, taki wypoczynek, czy to harcerski czy nie, może być zamknięty. Mieliśmy w tym roku, w powiecie zamojskim, dwie takie sytuacje, w których wypoczynki zostały zakończone. Ale one nie wynikały, to ważne, z nieprawidłowości dotyczących kadry, tylko te wypoczynki były w ogóle niezgłoszone.
– Kontrole są w pewnym stopniu potrzebne, żeby nie dochodziło do różnych patologii – przyznaje druh Maciej Jasiński z Łodzi. – Natomiast patrząc z perspektywy drużynowego, to czy wszystkie przepisy są potrzebne? Można by polemizować. Natomiast oczywiście wypełniamy wszystkie.
– U nas, jeżeli chodzi o wchodzenie na wyższe stopnie harcerskie, to my się bardziej skupiamy na takim rozwoju duchowym i dążeniu do dojrzałości – opowiada Kamil Krzysiak. – Co do takich technicznych rzeczy, do tego też przykładamy wagę, ale nie robimy takich „testów komandosów”, jakbym to nazwał, tylko tak bardziej po prostu, czy byliby sobie w stanie poradzić. Na przykład poprowadzić budowę pionierki, czy jakiś stół.
– Najczęstsze nieprawidłowości, jak sobie zrobiliśmy statystykę w połowie wakacji, dotyczyły braku informowania kuratora oświaty o zmianach okoliczności objętych zgłoszeniem wypoczynku – podkreśla Eliza Michalska. – I nie mamy najczęściej wiedzy o tym, ilu uczestników na takim wypoczynku przybywa. Jest to dla nas bardzo ważna informacja, a druga to jest zmiana kadry.
Dużym mankamentem różnego rodzaju organizowanych wypoczynków jest także wdrożenie standardów ochrony małoletnich, które obowiązują od roku. Na ponad 160 skontrolowanych wypoczynków przez Kuratorium Oświaty w Lublinie, połowa nie zastosowała się w sposób adekwatny do tych przepisów.
ŁuG / opr. PrzeG
Fot. pexels.com / pixabay.com